Kuba Patykowski: Jakie nastroje w zespole przed meczem z ŁKSem?
Justyna Jeziorna: - Mamy nową twarz w zespole, zobaczymy jak to będzie. Widać, że się stara i chce. Przystąpimy do tego meczu skoncentrowane, jak do każdego innego. Wiadomo, że jest to dla nas ważny mecz, bo później mamy trzy arcyważne mecze i z ŁKSem trzeba wygrać, bo nie wiadomo jak później się wszystko potoczy. Mam nadzieję, że po naszej myśli. Musimy być maksymalnie skoncentrowane, mamy założenia, które musimy zrealizować, narzucić swój styl gry i mam nadzieję, że będzie dobrze.
W ostatnich spotkaniach idziecie jak burza, przed wami ostatni, teoretycznie, łatwy mecz, a potem trzy mecze z czołówką. Skoro chcesz by poszło po waszej myśli powiedz, jaka jest wasza myśl?
- Na razie nie chcemy przerywać naszej dobrej passy i mam nadzieję, że będzie ona trwała jak najdłużej, oby nie zapeszyć. Nie wiem, czy to będzie taki łatwy mecz w Łodzi, gdyż z takim przeciwnikiem się bardzo ciężko gra, stawia trudne warunki, specyficzną salę. Wiadomo, że ŁKS lubi bronić strefą i będzie ciężko. Do tego doszła do nas DeMya Walker, która wiadomo, że nie zna jeszcze całej taktyki i pomalutku się komponuje w zespół. Także może w Łodzi być ciężko, ale mam nadzieję, że będzie po naszej myśli.
A jak ty oceniasz postawę Walker, która dołączyła do zespołu?
- Jest to wysoki gracz i na pewno nas wspomoże. Widać, że na razie przyjechała nieprzygotowana, ale stara się i widać, że jej zależy. Wdrąży się w naszą grę i mam nadzieję, że nam pomoże.
Od tego sezonu dzierżysz opaskę kapitana. Ciąży ci ona jakoś specjalnie podczas meczu?
- Nie myślę o tym podczas meczu. Dziewczyny mnie wybrały i cieszę się, że dały mi taki kapitał zaufania. Nie mam z tym żadnych problemów czy obciążeń. Jest to miłe wyróżnienie.
Jesteś w tym zespole najdłużej ze wszystkich koszykarek. Pojawiły się komentarze, że obecny zespół jest najlepszym w całej historii CCC. Jak możesz się do tego odnieść?
- Nie chciałabym zapeszyć, bo na razie nie jest to nawet połówka sezonu, zobaczymy jak będzie dalej. Do tej pory jest naprawdę nieźle. Oczywiście, po sezonie mogę się wypowiedzieć na ten temat, ale na razie nie chcę nic przewidywać, bo jak mówię - nie minęło nawet pół sezonu i ciężko to ocenić.
Kilka kolejek już jednak minęło i jak myślisz, na co stać was będzie w tym sezonie? Włączycie się z powrotem do walki o medale?
- Oczywiście, nie wyobrażam sobie innej możliwości. Ostatni sezon pozostawił spory niedosyt. Nie zakwalifikowanie się do czwórki z tamtym składem było strasznym rozczarowaniem. Myślę, że w tym sezonie powinnyśmy znowu włączyć się do walki o medale. Na początku sezonu nikt nie stawiał nas w roli faworyta, a teraz, po tych naszych zwycięstwach, powoli się wysuwamy. Zobaczymy - mnie marzy się medal i mam nadzieję, że on będzie.
Jaki to ma być medal?
- Zobaczymy (śmiech).