Wielki mecz Davida Westa dał Indianie Pacers zwycięstwo w szóstym meczu i przedłużył nadzieje najlepszej ekipy Wschodu na awans do półfinału konferencji. Podkoszowy zdobył 24 punkty, z czego połowę w ostatniej kwarcie, a osiem w ostatnich trzech minutach gry. Do swojego dorobku dopisał także 11 zbiórek i sześć asyst.
Jastrzębie w końcówce czwartej kwarty prowadziły nawet 84:79, lecz nie wykorzystały szansy. West z zimną krwią trafiał spod kosz, a Paul George (również 24 punkty) zanotował kluczowy przechwyt.
[ad=rectangle]
- Nikt się nie położy i nie powie, że sezon już się dla nas skończył. Oni zagrali świetnie, szczególnie w ostatnich trzech minutach. Nie mieliśmy na to odpowiedzi - powiedział Louis Williams, gracz Hawks.
29 punktów dla Hawks uzbierał Jeff Teague, z kolei po 16 dorzucili Paul Millsap oraz Williams.
Decydujący siódmy mecz w sobotę, w Indianie. Hawks mają bilans 0-8 w siódmych spotkaniach serii, w których grają jako goście.
Atlanta Hawks - Indiana Pacers 88:95 (22:20, 17:24, 28:20, 21:31)
(Teague 29, Millsap 16, Williams 16 - West 24, George 24, Stephenson 21)
Stan rywalizacji: 3:3
Oklahoma City Thunder nie pozostawiła żadnych wątpliwości i pewnie pokonała na wyjeździe Memphis Grizzlies w szóstym meczu serii. Tym samym Grzmot doprowadził do siódmego spotkania, które zostanie rozegrane na parkiecie OKC.
Nie zawiódł ten, na którego liczono najbardziej. Kevin Durant, zwany Panem Niepewnym (Mr. Unreliable) tym razem grał pewnie i skutecznie. Łatwo przedostawał się w strefę podkoszową Grizzlies, gdzie był nie do zatrzymania. W sumie zgromadził 36 punktów i miał 10 zbiórek.
- Musieliśmy wygrać to spotkanie. W meczu numer siedem musimy wykonać jeszcze lepszą pracę - powiedział Durant.
Durant już w pierwszej połowie zdobył 18 punktów, dzięki czemu goście osiągnęli nawet 15 oczek przewagi i kontrolowali wydarzenia. Russell Westbrook dołożył 25 punktów dla Thunder, którzy nie pozwolili Niedźwiadkom nawiązać walki po przerwie.
- Strzeliliśmy sobie w stopę i teraz czeka na nas mecz na trudnym terenie. Musimy udowodnić i pokazać gdzie jest nasze serce - powiedział Tony Allen, gracz Memhpis.
Mecz numer siedem w sobotę, w Oklahomie.
Memphis Grizzlies - Oklahoma City Thunder 84:104 (17:25, 24:31, 20:26, 23:22)
(Gasol 17, Randolph 16, Allen 13 - Durant 36, Westbrook 25, Jackson 16)
Stan rywalizacji: 3:3
Z awansu cieszyć nie mogli się również koszykarze Los Angeles Clippers, którzy nieznacznie przegrali z Wojownikami z Golden State. Stephen Curry nie trafił w ostatniej sekundzie dwóch rzutów wolnych, lecz mimo tego z 24 punktami i dziewięcioma asystami okazał się najlepszym graczem spotkania.
- W meczu numer siedem po prostu musimy walczyć. Bycie szybszym, sprytniejszym, skuteczniejszym może nam przynieść sukces i awans - powiedział Curry.
Clippers przegrywali w czwartej kwarcie 89:96 i nie potrafili dogonić gospodarzy mimo kilku otwartych rzutów. Dopiero Matt Barnes w samej końcówce celnie przymierzył z dalekiego dystansu. Wcześniej brakowało punktów podkoszowych, szczególnie Blake'a Griffina zdobył co prawda 17 punktów, lecz na skuteczności 8/24.
Mecz numer siedem w sobotę, w Staples Center.
Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 100:99 (25:25, 23:26, 22:16, 30:32)
(Curry 24, Iguodala 15, Green 14 - Crawford 19, Barnes 18, Griffin 17)
Stan rywalizacji: 3:3