- Z Energą Czarnymi zagraliśmy najwięcej meczów w sezonie. Znamy się dobrze, ale w play-offach jest nieco inna gra. Tutaj nie ma już prawa na błędy. W sezonie zasadniczym porażkę można odrobić, bo można wygrać z innym rywalem. Tutaj walczysz już o wszystko. Ćwierćfinał jest najtrudniejszym etapem, bo grasz zgodnie z zasadą "być albo nie być" - podkreśla litewski opiekun Trefla Sopot.
[ad=rectangle]
Na początku sezonu Energa Czarni Słupsk pokazali, że potrafią wygrywać z graczami Dariusa Maskoliunasa. Ostatnie trzy starcia obu zespołów padły jednak łupem sopocian. Czy również w play-off Trefl pokaże swoją wyższość?
- Jestem dobrej myśli. Myślę, ze nasi zawodnicy nie czują za pewni, bo nawet nie mają prawa tak się czuć. Mamy szacunek do zespołu ze Słupska. Znamy ich dobrze. Wiemy, że będą do tych meczów bardzo dobrze przygotowani. Moim zdaniem w play-offach bardzo ważną kwestią będzie podejście mentalne, kto wykaże więcej serca, walki - dodaje trener Maskoliunas.
Liderami słupskiego zespołu są Roderick Trice oraz Garrett Stutz. Ten pierwszy zdobywa średnio 13,2 punktów, z kolei amerykański podkoszowy 12,4 oczek. Ograniczenie tych zawodników jest podstawowym założeniem Trefla Sopot na tę rywalizację.
- Cały czas przygotowujemy zespół na tę rywalizację. Chłopacy doskonale zdają sobie sprawę z wagi tych spotkań. Będziemy na pewno dobrze przygotowani. To jest bardzo groźny zespół, ale powtarzam: jeden Trice czy Stutz nie wygrają meczu - zaznacza Maskoliunas.