Aż 447 kilometrów muszą znów pokonać gracze Wikany Startu SA Lublin, aby rozegrać ostatni decydujący o awansie do finału I ligi mecz z WKK ProBiotics Wrocław. Wrocławianie mieli okazję zakończyć serię już w Lublinie. Jednak po efektownej wygranej w sobotę, następnego dnia przyszedł czas na tęgie lanie od Startu. Tym razem żadna z drużyn nie będzie kalkulować. Kto wygra mecz gra dalej, przegrany kończy sezon. Czy WKK awansuje jako beniaminek do finału czy może to Start przystępujący do play-off z ósmej lokaty pogrąży kolejną wyżej notowaną drużynę?
[ad=rectangle]
- Chyba nikt nie przypuszczał, że możemy zajść tak daleko. Na początku sezonu bralibyśmy taki wynik w ciemno, jednak teraz apetyt rośnie a miarę jedzenia. Zaszliśmy już tak daleko, ale mimo tego wciąż chcemy więcej i więcej - mówi przed meczem rozgrywający WKK, Jan Grzeliński. To właśnie od był najlepszym graczem w szeregach wrocławian w Lublinie i jeśli utrzyma taką dyspozycję, to Start może mieć problem. Jedynym zdrowym rozgrywającym w zespole Dominika Derwisza jest 37-letni Grzegorz Mordzak i to on będzie miał za zadanie zatrzymać Grzelińskiego. Kamil Michalski po raz drugi ma złamany nos, a Michał Sikora gra z naderwanym ścięgnem Achillesa.
Trener Paweł Turkiewicz musi maksymalnie zmobilizować graczy podkoszowych, ponieważ w meczu numer cztery Patryk Pełka i Marcel Wilczek roboli praktycznie co chcieli. To właśnie siła podkoszowa i doświadczenie będą największymi atutami przyjezdnych. - WKK to bardzo wymagający rywal i toczone z nimi boje kosztują nas dużo zdrowia i sił. Nie da się ukryć, że jesteśmy zmęczeni, ale przed nami decydujący mecz o finał i damy z siebie wszystko, aby odnieść trzecie zwycięstwo - mówi przed meczem bohater ostatniego meczu Pełka. Dodatkowo klub z Lublina organizuje wyjazd na mecz dla kibiców także w hali wrocławskiego AWF będzie naprawdę gorąco.
Obie ekipy rozegrały już w tym sezonie między sobą sześć spotkań i wiedzą o sobie wszystko. Tutaj żadne ruchy taktyczne nie będą obce dla rywala. Oba zespoły muszą dać z siebie maksimum żeby zagrać z Polfarmexem Kutno w finale. - Obie drużyny zaszły już tak daleko i nie mają zamiaru się teraz poddawać. Jest to mecz o finał. Dla nas i dla lublinian zagranie w finale będzie ogromnym sukcesem. W środę będzie się działo - kończy bojowo Grzeliński.
Mecz WKK ProBiotics Wrocław - Wikana Start SA Lublin w środę 7 maja o godzinie 18:00 w hali wrocławskiego AWF przy ulicy Paderewskiego 35.