Milija Bogicević: Rosa poczuła się bardzo pewnie
Anwil przegrał z Rosą aż 25 punktami i będzie musiał wrócić do Włocławka na decydujące starcie ćwierćfinału. - Rywale zagrali na wspaniałej skuteczności "za trzy" - przyznaje trener Rottweilerów.
Piotr Dobrowolski
Po dwóch zwycięstwach we własnej hali zapewne mało kto spodziewał się tego, że Rosa zdoła odwrócić losy ćwierćfinałowej rywalizacji i doprowadzić do piątego spotkania. W czwartek rozgromiła jednak Anwil różnicą aż 25 punktów (100:75-przyp. P.D.) i obie ekipy staną naprzeciwko siebie raz jeszcze, aby przesądzić, która z nich awansuje do półfinału.
Bogicević ma powody do zastanowienia
Włocławianie grali w czwartek bardzo spokojnie, ale czy aby to ich trochę nie zgubiło? A może podświadomie nieco "odpuścili" to spotkanie, aby skupić się na niedzielnym pojedynku w Hali Mistrzów? - Można to tak odbierać. Zawodnicy bardziej to wiedzą. Ja chcę wygrać każdy mecz - zapewnił Bogicević. Obie drużyny czeka niezwykle trudne zadanie, choć wydaje się, że faworytem, ze względu na własny obiekt, wydaje się być Anwil. - Wiemy, że wygrana którejś z drużyn da jej teraz awans do półfinału. Wiemy, jak gramy u siebie, Rosa nie mogła wygrać u nas ani razu. Graliśmy tą samą rotacją co w Radomiu - przypomniał opiekun.