Zmęczenie znów dopadnie gdyńską drużynę?

Dla Asseco Gdynia piątkowe spotkanie ze Stelmetem Zielona Góra może być ostatnim w tym sezonie. Ekipa z Trójmiasta przegrywa w rywalizacji ćwierćfinałowej 1:2.

Stelmet Zielona Góra jest już o krok od awansu do półfinału Tauron Basket Ligi. Mistrzowie Polski rywalizację ćwierćfinałową mogą zamknąć już w piątek. Obecnie sytuacja zielonogórzan jest znacznie lepsza, niż to było dwa dni temu. Spore nerwy były także podczas trzeciego spotkania, bo ekipa z Winnego Grodu przegrywała już 29:37, ale mimo wszystko wyszła z kłopotów i odniosła bardzo ważne zwycięstwo.

[ad=rectangle]

- Trzeba pamiętać, że gramy z mistrzem Polski, który jest znacznie lepiej przygotowany do intensywnych play-off. Przeciwnicy mają przede wszystkim dłuższą ławkę rezerwowych. W trzeciej kwarcie zabrakło nam sił. Po chwili oddechu wróciliśmy jednak do gry w czwartej odsłonie meczu, ale nie mieliśmy szans na dogonienie Stelmetu - zaznacza David Dedek, opiekun Asseco Gdynia, który podkreśla, że jego podopieczni tracą dużo energii w defensywie, której później brakuje nieco w poczynaniach ofensywnych.

- Potrafimy zatrzymać aktualnego mistrza Polski w okolicach 60 punktów. To jest bardzo dobry rezultat, gdyż ich średnia zdobytych punktów wynosi grubo ponad 80. To zabiera jednak tyle energii, że odbija się na naszym ataku - ocenia słoweński opiekun Asseco Gdynia.

Wielką robotę w tej rywalizacji robi dla Asseco Ovidijus Galdikas, który we wszystkich meczach zanotował double-double. Jego postawa... jest zaskoczeniem dla samego trenera Dedka.

- Jestem zaskoczony, a jednocześnie bardzo się cieszę, że wygrywamy zbiórkę ze Stelmetem. Galdikas jest w tej chwili w bardziej dobrej formie, ale co najważniejsze, prezentuje ją na boisku. Podobnie sprawa wygląda z Piotrkiem Szczotką - komentuje opiekun Asseco.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: