Młody skrzydłowy nie jest może czołową postacią drużyny z Radomia, ale wielokrotnie w tym sezonie potwierdził swoją przydatność dla zespołu, dając dobre zmiany i zbierając niezwykle cenne doświadczenie na parkietach Tauron Basket Ligi. Dawał również chwilę "oddechu" dla podstawowych koszykarzy w wyczerpującej fazie play-off.
[ad=rectangle]
Do końca tego sezonu na parkiecie już się niestety nie pojawi. W piątkowe popołudnie stawił się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, aby spotkać się z masażystą drużyny, Piotrem Kosowskim. - W jednej z akcji uciekło mi trochę kolano i dlatego potrzebna była interwencja "masera" - mówił Damian Jeszke po godzinie 13. - We Włocławku jednak zagram - dodał optymistycznie.
Kilka godzin później okazało się jednak, że jego występ w piątym, decydującym starciu jest wykluczony. - W domu kolano wyglądało już dużo gorzej i niestety pierwsza diagnoza wykazała naderwanie wiązadła w kolanie od strony wewnętrznej. W przyszłym tygodniu będę miał specjalistyczne badania w kilnice w Łodzi i dopiero wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej o rokowaniach na najbliższą przyszłość - poinformował.
W czwartkowym meczu, w ciągu 16 minut spędzonych na parkiecie, 19-latek zdobył 7 punktów i miał 6 zbiórek. Tym samym dołączył do kontuzjowanych Huberta Radke i Kamila Łączyńskiego.