Korie Lucious: Może z boku wyglądało to na łatwe zwycięstwo

Rosa dość łatwo pokonała Anwil w czwartym meczu fazy play off. Amerykański rozgrywający przestrzega jednak przed takim myśleniem.

Pomimo dwóch porażek we Włocławku, Rosa świetnie spisała się na własnym terenie, odwracając losy ćwierćfinałowej rywalizacji. Jest 2:2 i tym samym do decydującego, piątego starcia dojdzie w niedzielny wieczór w Hali Mistrzów. W Radomiu gospodarze odnieśli łatwe zwycięstwa. Zwłaszcza czwartkowy pojedynek był efektowny w wykonaniu podopiecznych Wojciecha Kamińskiego, bo zakończony rezultatem 100:75.
[ad=rectangle]
- Może z boku tak to wyglądało, ale nie chcę powiedzieć, że to było łatwe zwycięstwo - zaznaczył Korie Lucious. Amerykanin dość dobrze spisał się pod nieobecność Kamila Łączyńskiego, prowadząc grę drużyny wraz z Piotrem Kardasiem. - Myślę, że zagraliśmy dobrze zarówno w ofensywie, jak i defensywie. W naszych szeregach było dużo energii - podkreślił.

Radomianie są więc bardzo blisko awansu do półfinału Tauron Basket Ligi. Wystarczy tylko i aż wygrać na wyjeździe z Anwilem. Co należy zrobić we Włocławku, aby cieszyć się z triumfu? - To, co robiliśmy we wtorek i teraz, czyli przede wszystkim ograniczyć liczbę błędów - odpowiedział Lucious.

24-latek zdobył w czwartym meczu pięć punktów i zaliczył osiem asyst. - Muszę przyznać, że pomimo zwycięstwa, zanotowaliśmy kilka głupich strat, z których Anwil zdobył łatwe punkty. Musimy tak samo zagrać w defensywie, a w ataku dzielić się piłką i szanować ją, podejmując właściwe decyzje - dodał na koniec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (2)
avatar
Łukasz Gołębiowski
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trio Kamil, Piotrek i Korie jest zabójcze bo każdy z nich to inna `jedynka` 
avatar
szymonRDM
10.05.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To Kardaś prowadził grę wraz Luciousem, niby nic a jednak