Dlaczego Stelmet miał takie problemy z Asseco? (analiza)

Stelmet Zielona Góra pokonał Asseco Gdynia 3:1, ale musiał się napracować, żeby wygrać tę serię. Dlaczego ekipa z Winnego Grodu miała problemy w tej rywalizacji?

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Szalejący Galdikas

Ovidijus Galdikas - tę osobę koszykarze Stelmetu zapamiętają z pewnością na długo. Litewski wieżowiec tak naprawdę "narodził się" w tej serii. Swoją postawą zaskakiwał nie tylko przeciwników, ale także... swojego trenera! - Jestem zaskoczony, a jednocześnie bardzo się cieszę, że wygrywamy zbiórkę ze Stelmetem. Galdikas jest w tej chwili w bardziej dobrej formie, ale co najważniejsze, prezentuje ją na boisku - mówił po trzecim meczu opiekun Asseco Gdynia.

Galdikas pokaz swoich nieprzeciętnych umiejętności zaprezentował w drugim spotkaniu, kiedy to na parkiecie w Zielonej Górze miał 15 punktów i aż 21 zbiórek. Z łatwością radził sobie z Vladimirem Dragiceviciem oraz Adamem Hrycaniukiem. Ten drugi w rozmowie z naszym portalem zdradził, dlaczego zielonogórzanie mieli z nim tyle problemów. - Na pewno Galdikas sprawia nam problemy na tablicach. On dysponuje naprawdę dobrymi warunkami fizycznymi, ale to bardziej wynikało z faktu, że "biegaliśmy" tam, gdzie nie trzeba, zamiast go zastawić - mówił Hrycaniuk, który jednak w trzecim i w czwartym spotkaniu znacznie lepiej spisywał się przeciwko Galdikasowi. "Bestia" był aktywniejszy w ataku i sprawiał sporo problemów obronie Asseco.

Nierówny Eyenga

Forma Christiana Eyengi tak naprawdę jest wielką zagadką. Wiadomo, że Kongijczyk ma spore umiejętności, ale wydaje się być nieco niewykorzystywany przez trenera Mihailo Uvalina. Mało w tej serii było akcji pod zielonogórskiego skrzydłowego, a ten fakt na naszych łamach tłumaczył Przemysław Zamojski.

- Mamy lekki problem w ofensywie, bo Asseco odpuszcza Christiana Eyengę i to nam trochę zamyka grę. Jeżeli nie wchodzą nam rzuty trzypunktowe, to się tworzą małe kłopoty dla nas - mówił Zamojski, były gracz Asseco Prokomu Gdynia.

Kongijczyk nieco aktywniejszy był w czwartym meczu, w którym zdobył 14 punktów. Popisał się kilkoma efektownymi akcjami, które mogły poderwać publikę z trybun.

Problemy ze skutecznością?

Koszykarze Stelmetu niemal po każdym meczu narzekali na swoją skuteczność z gry. - W tej serii naprawdę dobrze bronimy, ale mamy problemy ze skutecznością. Trzeba to poprawić w najbliższych meczach - mówił Aaron Cel.

Aczkolwiek gdyby przyjrzeć się procentom - to one nie były wcale takie słabe (najniższą Stelmet zanotował w drugim meczu - 35,4 proc.). Średnia skuteczność zielonogórzan w tej serii wynosiła 43,82 procenta.

Pułapki obronne gdynian

Czynnikiem, który miał wpływ na skuteczność Stelmetu była postawa w obronie Asseco. Gdynianie stosowali wiele pułapek, na które nie zawsze zielonogórzanie potrafili znaleźć odpowiedź.

- To jest naprawdę mądra drużyna, która potrafi wykorzystać błędy rywali. W dodatku sama stosuje wiele pułapek w defensywie, tak wytrącić nieco z rytmu przeciwnika, który musi nieco zmienić swoją koncepcję gry. Trzeba z taką drużyną trzymać "zimną krew" i dostosować się do tego, co oni nam proponują - podkreślał Cel.

Hrycaniuk z kolei zwraca uwagę na fakt, że gdynianie stosowali wiele rozwiązań, które nie zawsze były czyste. - To mądra drużyna i bardzo doświadczona. Ta seria była naprawdę fizyczna. Było w niej wiele takich spornych sytuacji, które były na pograniczu faulu. Cieszę się jednak, że po tej wpadce w Zielonej Górze, udało nam się pozbierać i zakończyć tę serię - zaznacza podkoszowy Asseco.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×