Wizards nad przepaścią! Słaby mecz Gortata

[tag=811]Washington Wizards[/tag] mieli 19 punktów przewagi nad Indianą Pacers, lecz ostatecznie ulegli 92:95 i przegrywają już 1:3 w rywalizacji. [tag=6711]Marcin Gortat[/tag] rozegrał bardzo słabe zawody.

Marcin Gortat zanotował najgorszy mecz w tegorocznych play off. Nasz rodak na parkiecie przebywał tylko 21 minut, w czasie których trafił jeden z trzech rzutów, co dało mu dwa punkty. Łodzianin do swojego dorobku dopisał także trzy zbiórki, asystę oraz blok. Gortat, podobnie jak w meczu numer trzy, całą czwartą kwartę przesiedział na ławce rezerwowych.

[ad=rectangle]

Mimo tego Czarodzieje mieli ogromną szansę na wygraną i doprowadzenie do remisu w rywalizacji. W pierwszej grali swoją koszykówkę - wykorzystali 11 strat gości, wyprowadzając skuteczne kontrataki. Dodatkowo, trzech weteranów (Andre Miller, Al Harrington, Drew Gooden) miało swój dzień i grało jak z nut. W ekipie Randy'ego Wittmana wszystko funkcjonowało jak należy, niestety do czasu.

Wizards do przerwy prowadzili 55:38, a na początku trzeciej odsłony powiększyli przewagę do 19 oczek. Niestety później było już tylko gorzej. Gospodarze nie potrafili znaleźć recepty na niesamowitego Paula George'a, który 28 ze swoich 39 punktów zdobył po przerwie. Lider Indiany trafił aż siedem trójek, z czego sześć w dwóch ostatnich kwartach.

- Chciałem mu dać odpocząć, ale powtarzał, że tego nie potrzebuje. Odwdzięczył się ważnymi rzutami - powiedział Frank Vogel, trener Pacers o George'u, który spędził na parkiecie aż 46 minut, notując dodatkowo 12 zbiórek.

Przy stanie 85:76 dla Wizards George trafił dwie trójki z rzędu, po czym ważne punkty dla Pacers zdobył odrodzony Roy Hibbert. W samej końcówce bardzo ważnej akcji nie skończył Bradley Beal, który dodatkowo nie trafił rzutu wolnego, a w ostatnich sekundach nie złapał piłki, marnując potencjalną szansę na doprowadzenie do remisu.

Hibbert dołożył 17 punktów i dziewięć zbiórek, z kolei George Hill miał 15 oczek i cztery asysty. W ekipie Czarodziei Beal zapisał na swoim koncie 20 punktów a Trevor Ariza 16.

- Jesteśmy w trudnym miejscu. Powinniśmy ten mecz wygrać, wówczas mogliśmy przejąć kontrolę nad tą serią. Niestety nie wykorzystaliśmy tej szansy - powiedział Harrington.

Pacers potrzebują już tylko jednej wygranej do awansu. Mecz numer pięć rozegrają we wtorek, w swojej hali. Tylko osiem drużyn w historii wygrało serię, przegrywając 1:3.

Washington Wizards - Indiana Pacers 92:95 (26:27, 29:11, 17:33, 20:24)
(Beal 20, Ariza 16, Wall 12 - George 39, Hibbert 17, Hill 15)

Stan rywalizacji: 3:1 dla Pacers

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (19)
zielak23
13.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wczoraj oglądałem powtórkę całego meczu i szczerze mówiąc nie dziwię się statystykom Marcina. Facet był dla kolegów niezauważalny, dostał 3-4 podania na zamknięcie akcji z czego oddał dwa rzuty Czytaj całość
avatar
Seba Stany
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wizards przede wszystkim brakuje rozgrywającego, Wall gra beznadziejnie i nie radzi sobie z prowadzeniem drużyny, z nim w pierwszej 5 Wizards zawsze będą przeciętnym zespołem z "mozliwościami". Czytaj całość
avatar
x11x
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
takie mecze pokazują ze mimo wszystko Marcin niestety nie jest czołowym centrem ligi. Dwa mecza pod rząd bardzo kiepska zdobycz punktowa, a teraz nawet marnie zbierał. Byczki odpusciły sezon bo Czytaj całość
avatar
rabit14
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wizards w tej serii pokazują jak wiele im jeszcze brakuje do bycia wśród najlepszych. Owszem są ekipą z wielkim potencjałem ale brakuje im jeszcze bardzo dużo chocby do poziomu finału słabej ko Czytaj całość
avatar
MaroNBA
12.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I Indiana wygra serie... Wygląda na to że Roy obudził się w ostatnim momencie. Wizards papiery mają by stać się 9 (jeżeli się nie mylę) drużyną która wygra serię przegrywając 3-1, ale żeby to z Czytaj całość