Wizards nadal w grze! Genialny mecz Marcina Gortata!

[tag=6711]Marcin Gortat[/tag] rozegrał najlepszy mecz w karierze i przedłużył szanse [tag=811]Washington Wizards[/tag] na awans do finału konferencji! Polak zdobył 31 punktów i miał 16 zbiórek, a Czarodzieje wygrali 102:79.

Niesamowity mecz Marcina Gortata jest zaskoczeniem tym bardziej, że kilkadziesiąt godzin wcześniej łodzianin zdobył tylko dwa punkty i miał trzy zbiórki. We wtorek był jednak zupełnie innym zawodnikiem. Trafił 13 z 15 rzutów z gry, co jest wynikiem wprost fenomenalnym! Kończył akcje hakiem, po pick and rollach, a na dodatek zupełnie wyłączył z gry najgroźniejszego podkoszowego Pacers - Roy'a Hibberta. Uzbierał 31 punktów (najwięcej w karierze w play off) oraz miał 16 zbiórek. To wszystko w zaledwie 36 minut jakie spędził na parkiecie.

[ad=rectangle]
- Nie mieliśmy nic do stracenia. Graliśmy desperacko, postawiliśmy wszystko na jedną szalę. W obecnej sytuacji musimy grać, tak jakby każdy mecz był naszym ostatnim - powiedział Gortat, który otrzymał solidne wsparcie od Johna Walla, autora 27 punktów.

Czarodzieje od początku narzucili gospodarzom swój styl gry. Trafili dokładnie połowę z 81 rzutów, podczas gdy Pacers zaledwie 39 proc. Niesamowita była jednak różnica w zbiórkach - 62:23 na korzyść stołecznej ekipy!

Gortat już do przerwy skompletował double-double (17 pkt i 11 zb), a po przerwie spisywał się jeszcze lepiej. W trzeciej kwarcie, wygranej 31:14, przypieczętował zwycięstwo Wizards, w które przed meczem mało kto wierzył.

Gortat ustanowił wiele nowych rekordów. 31 punktów w play off to jego najlepszy wynik do tej pory, podobnie jak siedem zbiórek na atakowanej tablicy. Jak podkreślają amerykańscy statystycy Gortat jest pierwszym zawodnikiem od 17 lat urodzonym poza USA, który zanotował w play off przynajmniej 30 punktów i 15 zbiórek. W 1997 roku 37 punktów i 17 zbiórek miał urodzony na Jamajce Patrick Ewing.

- Oni grali na innym poziomie niż my. Nam brakowało prądu. Musimy poradzić sobie z tą trudną sytuacją - powiedział David West, najlepszy w ekipie Pacers, autor 17 punktów. 15 dołożył Paul George. Wspominany już Hibbert miał ledwo cztery punkty (2/7 z gry) i dwie zbióki.

Tylko osiem zespołów zdołało wygrać serię, w której przegrywali 1:3. Być może Czarodzieje będą dziewiątą drużyną, która tego dokona. Mecz numer sześć w czwartek w Waszyngtonie.

Indiana Pacers - Washington Wizards 79:102 (19:25, 19:20, 14:31, 27:26)
(West 17, George 15, Stephenson 9 - Gortat 31, Wall 27, Beal 18)

Stan rywalizacji: 3:2 dla Pacers

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (50)
avatar
mikolajczakm
14.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
a o której następny mecz ? 
Szymonn
14.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co za gra pana Marcina. Czapki z głów. Od kilku lat oglądam nba, ale jeszcze nigdy tak nie cieszyłem. Brawo. :) 
avatar
tonny
14.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale miazga! 
avatar
Damian Leszno
14.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Trafili dokladnie polowe z 81 rzutow"... to ile to trafili?40.5?..;) 
avatar
sneacker
14.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
W tak ważnym meczu, o taką stawkę z klasowym rywalem. Brawo Marcin.