W poniedziałkowy wieczór Trefl Sopot pokonał Energę Czarnych Słupsk i zapewnił sobie awans do półfinału, realizując przy okazji założenia przedsezonowe - czyli "przedarcie się" do strefy medalowej.
W czwartek sopocianie rozpoczną rywalizację ze Stelmetem Zielona Góra, z którym mają niekorzystny bilans spotkań w tym sezonie. Przegrali cztery spotkania, ale tylko w jednym meczu byli wyraźnie słabsi. 5 stycznia Trefl przegrał w Ergo Arenie 66:85.
[ad=rectangle]
- Były to generalnie zacięte mecze, o czym świadczy fakt, że w dwóch z nich do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Teraz nasza rywalizacja zaczyna się jednak od nowa. Nie mamy w niej nic do stracenia, a wiele do zyskania i udowodnienia. Chociażby to, że jesteśmy w stanie pokonać Stelmet - przyznał Waczyński.
Z zawodników Trefla zeszło to "ciśnienie", które było podczas całej serii z Czarnymi Słupsk. Teraz sami podkreślają, że na takim luzie są w stanie coś ugrać w rywalizacji ze Stelmetem. - Nie ulega wątpliwości, że faworytem tego półfinału są rywale, ale po wyeliminowaniu słupskiego zespołu nasze morale znacznie wzrosło. Jedziemy do Zielonej Góry optymistycznie nastawieni i chcemy odnieść przynajmniej jedno zwycięstwo - zaznacza Waczyński.
- Wszystko zaczyna się od nowa. Na tę chwilę jest 0:0. Będziemy walczyć do upadłego - kończy Waczyński.