Stelmet ma patent na Trefla. "Nie ma znaczenia, że mamy z nimi bilans 0:4 "

Stelmet Zielona Góra wygrał wszystkie spotkania w sezonie zasadniczym z Treflem Sopot. W obozie w ekipy z Trójmiasta przekonują, że nie ma to teraz większego znaczenia.

- To prawda, że Stelmet wygrał z nami wszystkie mecze w tym sezonie zasadniczym, ale trzeba zdać sobie sprawę z faktu, że te spotkania miały bardzo wyrównany przebieg i mogły różnie się potoczyć. Dwa pojedynki kończyły się po dogrywce - podkreśla Sarunas Vasiliauskas, rozgrywający Trefla Sopot, którego czeka w tej serii trudna rywalizacja z Łukaszem Koszarkiem. Reprezentacyjny rozgrywający znajduje się w bardzo dobrej formie i jest prawdziwym motorem napędowym Stelmetu Zielona Góra.

[ad=rectangle]

Treflowi udało się w tym sezonie raz pokonać ekipę Stelmetu - było to w spotkaniu o SuperPuchar Polski, które odbyło się w Zielonej Górze. Wówczas sopocianie przegrywali różnicą 15 punktów, ale zdołali odrobić straty i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. - Udowodniliśmy w tym sezonie, że potrafimy z nimi rywalizować. To nie jest tak, że czujemy się gorsi od nich. Mamy pewne pomysły przed tym meczem, które chcemy zrealizować - dodaje Vasiliauskas.

W Sopocie doceniają klasę rywala, z którym zmierzą się w czwartkowy wieczór. Aczkolwiek w szeregach Trefla nie ma żadnego strachu przed pojedynkami z mistrzem Polski.

- Myślę, że oni są bardziej doświadczonym zespołem od nas. Mają wielu utalentowanych koszykarzy, którzy decydują o obliczu drużyny. Nie ma tak naprawdę słabych punktów w Stelmecie. Aczkolwiek my chcemy wyjść i pokazać, że jesteśmy w stanie walczyć i wygrać. Mecze z sezonu zasadniczego nie mają teraz kompletnie znaczenia, bo play-offy to zupełnie inne granie - ocenia Simas Buterlevicius, gracz Trefla Sopot, który został okrzyknięty zawodnikiem "do zadań specjalnych". W czwartek będzie starał się uprzykrzyć życie Przemysławowi Zamojskiemu bądź Christianowi Eyendze.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: