Jeszcze w poniedziałek Trefl Sopot rywalizował z Energą Czarnymi Słupsk w ćwierćfinale Tauron Basket Ligi. Ekipa z Trójmiasta była już o krok od zakończenia sezonu. Przypomnijmy, że w 34. minucie spotkania sopocianie przegrywali 50:68, ale fantastyczny finisz dał "żółto-czarnym" awans do półfinału.
[ad=rectangle]
- W pewnym momencie trudno było wierzyć w awans, ale zawsze staram się to robić do końca spotkania. To było nawet widać po moich reakcjach. Podczas ostatniego meczu zamieniłem się w kibica dopingującego i widzącego szanse na zwycięstwo - mówi Andrzej Dolny, prezes Trefla Sopot.
- Ostatni mecz pokazał, że jeśli chce się bardzo wygrać mecz, "gryzie" się parkiet, to można nawet "góry przenosić". Ten mecz z Czarnymi Słupsk to fantastyczny fundament przed kolejnymi meczami w play-offach - dodaje prezes Trefla.
W poniedziałkowy wieczór w Ergo Arenie zjawiło się 3507 kibiców, co najlepszym wynikiem w obecnym sezonie. Dużą część stanowili fani ze Słupska, którzy przez cały mecz głośno wspierali swoją drużynę. - Jestem pod wielkim wrażeniem i pełen uznania dla kibiców Energi Czarnych Słupsk. Przyjechali do Ergo Areny, mimo że mecz był w poniedziałek o godzinie 20:00 - podkreśla prezes Trefla.
Sopocianie zrealizowali już cel na ten sezon - dostali się do strefy medalowej. Od czwartku rozpoczną batalię w półfinale ze Stelmetem Zielona Góra. Pierwsza dwa spotkania odbędą się w Winnym Grodzie.
- My już osiągnęliśmy sukces, ale w Zielonej Górze chcemy się bić dalej, ale z jeszcze większym poczuciem luzu i wiarą we własne siły - zaznacza Andrzej Dolny.