Maturzysta Damian Jeszke nie może narzekać na nudę

W przerwie pomiędzy ćwierćfinałowymi meczami z Anwilem młody skrzydłowy Rosy pisał egzamin maturalny. W piątek zaś jego drużyna rozpocznie w Zgorzelcu półfinał TBL.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Co prawda w jednej z akcji czwartego ćwierćfinałowego meczu Tauron Basket Ligi Anwilem młody skrzydłowy Rosy nabawił się kontuzji, która wykluczyła go z gry w decydującym, piątym starciu we Włocławku, to na brak zajęć nie może narzekać. W poprzednim tygodniu pisał bowiem egzamin dojrzałości.
- Maturę zdaję z języka polskiego, matematyki i angielskiego - mówił kilka dni temu Damian Jeszke. 19-latek zdecydował się już bowiem na specyficzne i oryginalne studia. - Będę studiował przez internet na jednej z polskich uczelni - informował. Wydawać by się mogło, iż zawodnik wybierze AWF. - Nie, wolę pójść nieco inną drogą niż inni sportowcy. Kursy trenerskie też mogę zrobić w każdej chwili - odparł. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, iż jeden z najważniejszych egzaminów w życiu nastolatek pisał w przerwie pomiędzy jednymi z najważniejszych egzaminów na boisku, a więc ćwierćfinałowymi konfrontacjami TBL.Liczba minut spędzonych na parkiecie przez tego gracza w czterech pojedynkach z Rottweilerami nie była zawrotna, jednak nawet tych kilka chwil było potrzebnych dla zawodników pierwszej "piątki" i pozwoliło im odpocząć. - Jeżeli byśmy odpuścili, moglibyśmy jechać na wakacje. Podeszliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani, od początku narzuciliśmy swój styl gry. Chcemy po prostu wygrać i wejść do półfinału - mówił po zakończeniu drugiego starcia w Radomiu.
Dwa pierwsze mecze z Turowem Jeszke obejrzy jedynie z perspektywy ławki rezerwowych Dwa pierwsze mecze z Turowem Jeszke obejrzy jedynie z perspektywy ławki rezerwowych
- W domu kolano wyglądało już dużo gorzej i niestety pierwsza diagnoza wykazała naderwanie wiązadła - nastolatek informował o swoim urazie niespełna tydzień temu. Na specjalistyczne badania miał pojechać dopiero w kolejnym tygodniu, ale ostatecznie doszło do nich już w sobotę. Prosto z kliniki z Łodzi, gdzie udał się wraz z Markiem Łukomskim, drugim trenerem, dołączył do zespołu we Włocławku. Kolegów wspierał z ławki rezerwowych.

Podobnie będzie w dwóch pierwszych starciach w Zgorzelcu, gdzie Rosa rozpocznie półfinałową rywalizację z PGE Turowem. - W tych meczach jeszcze nie wystąpi - anonsuje Jakub Zalewski. - Początkowo myśleliśmy, że Damian nie będzie grał sześć, osiem tygodni. Na szczęście ostatnie badania USG wykazały, że istnieje możliwość, iż Damian wróci do spokojnego trenowania nawet pod koniec tego tygodnia. Myślę, że im dłużej będziemy w grze, tym będą rosnąć szanse na grę tego zawodnika w większym wymiarze - oznajmił po zakończeniu ćwierćfinałowej walki Wojciech Kamiński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Mamy luźną głowę - Kamilem Łączyńskim, rozgrywającym Rosy Radom  

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×