Debiutant na salonach kontra najrówniej grająca drużyna - zapowiedź meczów PGE Turów Zgorzelec - Rosa Radom

Dopiero drugi sezon w koszykarskiej ekstraklasie występuje radomska Rosa, a już osiągnęła wielki sukces, bo za taki trzeba uznać awans do półfinału. Faworytem rywalizacji z Turowem jednak nie jest.

Rewelacja rozgrywek - bez dwóch zdań takim mianem trzeba określić Rosę, która dopiero drugi sezon występuje w Tauron Basket Lidze, a już osiągnęła historyczny wynik dla radomskiej koszykówki, awansując aż do półfinału. Nie oznacza to jednak, iż w konfrontacjach z PGE Turowem podopieczni Wojciecha Kamińskiego spoczną na laurach.
[ad=rectangle]
O ich ćwierćfinałowej, morderczej walce z Anwilem napisano i powiedziano już właściwie wszystko. Przypomnijmy tylko, że po dwóch pierwszych pojedynkach przegrywali 0:2 i mało kto dawał im jeszcze jakiekolwiek szanse. Odwrócili jednak losy rywalizacji, dość pewnie wygrywając starcia numer trzy i cztery we własnej hali, co doprowadziło do decydującego meczu we Włocławku. W nim również okazali się lepsi, stawiając tym samym kropkę nad "i". - Półfinał to świetny rezultat, ale jeśli już jesteśmy w "czwórce", to trzeba iść za ciosem - mówił po zakończeniu piątego spotkania z Rottweilerami Jakub Dłoniak.

Niewątpliwie faworytem rywalizacji, która w piątek rozpocznie się w Zgorzelcu, są gospodarze. Podopieczni Miodraga Rajkovicia wygrali rundę zasadniczą, pierwszą pozycję utrzymali również po lidze szóstek. Posiadają wyrównany skład, by wymienić tylko takie gwiazdy ligi jak J.P. Prince, Damian Kulig czy, przeżywający drugą młodość, Filip Dylewicz.

Radomianie jadą do Zgorzelca z zamiarem wygrania jednego spotkania
Radomianie jadą do Zgorzelca z zamiarem wygrania jednego spotkania

- Oni muszą wygrać tę serię, a my tylko możemy. To oni mają dwa pierwsze mecze u siebie i muszą te dwa mecze wygrać. My mamy luźną głowę - podkreślał nie tak dawno Kamil Łączyński. Trudno się z nim nie zgodzić - zawodnicy Rosy podejdą do rywalizacji z wciąż aktualnym wicemistrzem kraju z takim nastawieniem, że nie mają nic do stracenia.

W bieżącym sezonie obie ekipy mierzyły się ze sobą pięciokrotnie. Bilans wynosi 4-1 na korzyść Turowa. Jedynym starciem, jakie radomianie wygrali, jest to z ligi szóstek, rozegrane w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, zakończone wynikiem 82:80. W dwóch w rundzie zasadniczej podopieczni Kamińskiego byli blisko pokonania rywala, przegrywając najpierw czterema, a następnie trzema "oczkami". Podobnie było w Pucharze Polski. Jedynie rewanżowy pojedynek drugiego etapu TBL, do którego doszło w przygranicznym mieście, zakończył się pewnym triumfem gospodarzy.

Zgorzelczanie przystąpią do półfinałów wypoczęci. Ćwierćfinałową walkę z AZS-em Koszalin zakończyli bowiem w trzech spotkaniach dziesięć dni temu. Radomianie mogą odczuwać trudy rywalizacji z Anwilem. - Jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - zapowiada odważnie Łukasz Majewski.

Pierwszy mecz pomiędzy PGE Turowem Zgorzelec a Rosą Radom odbędzie się w piątek, a jego początek zaplanowano na godz. 20. Kolejny zostanie rozegrany w niedzielę, również o tej samej porze.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: