Pierwsza partia tego pojedynku była bardzo wyrównana. Gracze CSKA starali się odskoczyć, ale nie na wiele się to zdawało tym bardziej, że obrona nie funkcjonowała tak dobrze jak to było w ostatnim meczu euroligowym. Rewelacyjnie spisywał się rozgrywający "Red Army" i reprezentacji Rosji - Jon Robert Holden. Jak się później okazało był on najskuteczniejszym graczem na parkiecie. Rosjanin zanotował na swoje konto aż 23 punkty. W drodze do zwycięstwa CSKA nie przeszkodziło brak Matjaza Smodisa, który już wyleczył kontuzję. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się nieznacznym prowadzeniem 19:18 dla ekipy CSKA, ale okazało się, że finaliści Final Four z ubiegłego roku nie oddali go do końca pojedynku. Druga odsłona to przede wszystkim żelazna postawa w defensywie obu ekip. Szkoleniowiec gospodarzy - Stanislav Pesić próbował różnych wariantów gry, jednak żaden z nich nie przynosił porządanych skutków. W efekcie tego goście powiększyli swoją przewagę Dobre spotkanie rozgrywał Henry Domercant, który rzucił aż 22 oczka.
Druga połowa nic nie zmieniła w obrazie gry,a wręcz przeciwnie "Red Army" powiększyło różnicę, która po końcowej syrenie wynosiła 18 punktów. Bardzo dobry występ w zespole Messiny zaliczył Trajan Langdon - 16 punktów, Marcus Goree - 14 punktów oraz środkowy David Andersen - 12 oczek. W drużynie gospodarzy prócz Domercanta dobry występ zaliczył Travis Hansen - 10 punktów.
W pozostałych sobotnich spotkaniach nie doszło do niespodzianek. Chimki Moskwa ograło Ural-Great 88:70. Występują w zespole z Moskwy Maciej Lampe przebywał na parkiecie 9 minut. W tym czasie Polak rzucił 8 punktów i zebrał 2 piłki.
W innym pojedynku ekipa Lokomotiwu Rostow pokonała CSK VVS-Samarę 93:63. Szymon Szewczyk zagrał niespełna 20 minut i zanotował na swoje konto 7 oczek, 4 zbiórki i 3 asysty.