Trener PGE Turowa cieszy się z tego, że obyło się bez kontuzji
Sytuacja zdrowotna w drużynie ze Zgorzelca nie jest najlepsza. Dlatego Miodrag Rajković jest zadowolony z tego, że w półfinałowej serii żaden z jego podopiecznych nie nabawił się urazu.
Od dłuższego czasu pauzuje Tony Taylor. Ostatni raz na parkiecie pojawił się przed ponad miesiącem, w spotkaniu siódmej kolejki ligi szóstek, kiedy jego drużyna walczyła na wyjeździe z Treflem Sopot. Od tamtej pory poczynania swoich kolegów ogląda jedynie z perspektywy ławki rezerwowych.
W minioną środę przebrał się w strój meczowy i zaczął się nawet rozgrzewać, ale wrócił do szatni. - Był gotowy do gry, ale na godzinę przed meczem podjęliśmy decyzję, że jeszcze nie wystąpi - wyjaśnił tę decyzję serbski szkoleniowiec. Dobrze zastąpili Amerykanina Mike Taylor i Łukasz Wiśniewski. - Gdybyśmy przegrali w środę, wówczas na pewno znalazłby się w składzie na kolejne spotkanie. Jest z nim coraz lepiej, czekamy na jego powrót - zakończył Rajković.