Filip Dylewicz wolał zagrać ze Stelmetem

Doświadczony zawodnik nie ukrywał, że w finale TBL wolałby spotkać się z aktualnym mistrzem Polski i pomóc swojej obecnej drużynie w rewanżu na Stelmecie za ubiegłoroczne mecze o złote medale.

PGE Turów nie miał problemów z wyeliminowaniem AZS-u Koszalin w ćwierćfinale, a później Rosy Radom w półfinale Tauron Basket Ligi. Obie rywalizacje zakończył bardzo szybko, bo już w trzech meczach. Wydaje się, że w takiej formie jest w stanie pokonać każdego rywala. Filip Dylewicz stara się zachować spokój przed decydującymi spotkaniami tego sezonu.
[ad=rectangle]
- Finał to będzie zupełnie odrębna historia, ale mogę zapewnić, że zostawimy całe serce i zdrowie na boisku, aby odnieść wymarzony sukces - podkreślił. Zgorzelczanie prezentują się świetnie nie tylko pod względem fizycznym, ale i mentalnym. Bez słów rozumieją się na boisku, wzajemnie wspierają i napędzają do coraz lepszej gry. - Cieszymy się z tego, że jesteśmy w finale. W drużynie jest odpowiednia "chemia", to dobrze prognozuje przed meczami o złote medale - przyznał skrzydłowy.

34-letni zawodnik doskonale zna smak krążków z najcenniejszego kruszcu. W barwach Trefla Sopot zdobywał je bowiem pięciokrotnie w latach 2004-2008. Przed rokiem występował jeszcze w drużynie z Trójmiasta, ale, co ciekawe, w najważniejszej rywalizacji bieżących rozgrywek wolałby zmierzyć się ze Stelmetem.

Dylewicz obserwował ostatnie starcie pomiędzy Stelmetem i Treflem
Dylewicz obserwował ostatnie starcie pomiędzy Stelmetem i Treflem

- Wynik zeszłorocznego finału pokazał, że nie był to najlepszy występ mojej obecnej drużyny, PGE Turowa. Na pewno chciałbym pomóc mojemu zespołowi w tym, aby odegrać się ekipie z Zielonej Góry. Pokonanie mistrza Polski byłoby czymś lepszym niż gra z Treflem - zaznaczył Dylewicz.

Doświadczony gracz zwrócił uwagę na jeszcze jeden, bardzo ważny aspekt. - Ponadto nie musimy tak daleko jeździć - dodał. Zawodnicy Turowa przystąpią do finałowych bojów wypoczęci, w przeciwieństwie do Stelmetu, który w niedzielę rozegrał ostatnie spotkanie półfinału. Jednakże dla obu zespołów, a zwłaszcza podopiecznych Miodraga Rajkovicia, z całą pewnością bardzo istotne jest to, że nie muszą spędzać długich godzin w autokarze jadącym kilkaset kilometrów na Pomorze.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (15)
avatar
Stanislas
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Widać, że finał ze Stelmetem dla drużyny Turowa, a przynajmniej dla niektórych zawodników ma być lekarstwem na wyleczenie zadawnionych kompleksów, a może nawet ukrytej frustracji. Problem w tym Czytaj całość
avatar
axhgf
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brawo Dylu, chociaż ty szczery jesteś :) Kibice Turowa nigdy by się nie przyznali, że wolą o złoto grać z Zieloną. "Liczyłem na finał z Treflem, bo z tymi cieniasami pójdzie nudno" - nie chcę p Czytaj całość
avatar
elghostinio
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
11
2
Odpowiedz
Trefl wspiera Turów :) 
fanatyk75
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
6
4
Odpowiedz
Wielki Turów pokona mały Stelmet w finale 4:0! 
avatar
Henryk
27.05.2014
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
O, co to za poszanowanie przeciwnika, brawo Panie Filipie, że Pana stać nawet na wyrazy współczucia dla rywali z Winnego Grodu, miejmy nadzieję,iż będą dla Was jednak równorzędnym partnerem. Po Czytaj całość