Kamil Chanas: Potrzebni są zawodnicy, którzy wychodzą z ławki i dają impuls

Kamil Chanas we wtorek przedłużył kontrakt ze Stelmetem Zielona Góra. Zawodnik przyznaje, że odpowiada mu rola, którą aktualnie pełni w zielonogórskiej drużynie.

Dawid Borek
Dawid Borek

Umowa rzucającego ze Stelmetem Zielona Góra będzie ważna przez kolejne dwa lata. - Zostaję w Stelmecie, bo była to dla mnie najlepsza oferta, wspólnie z żoną świetnie się w tym mieście czujemy i chcę dalej kontynuować sukcesy w klubie - powiedział Kamil Chanas.

Mierzący 190 cm koszykarz związał się z zielonogórskim klubem w 2011 roku. W pierwszym sezonie spędzał na parkiecie 28 minut, w kolejnych rozgrywkach było to już 20 minut, z kolei w bieżącym sezonie Chanas gra nieco ponad 14 minut w każdym meczu. Wychowanek klubu z Wrocławia przyznaje, że pogodził się ze swoją rolą w drużynie. - Minuty spadają, ale ja się z tym liczyłem i nadal liczę. Wiadomo, że są ludzie potrzebni do takiej pracy. Potrzebni są zawodnicy, którzy nie obrażają się, wychodzą z ławki i dają drużynie impuls. Bo co to by było, gdyby wszyscy zawodnicy, którzy wychodzą z ławki się obrażali, że grają mało? To byłoby głupie. Nie ma co na to zwracać uwagi, trzeba się skupić na swojej pracy - skomentował.

Chanas w bieżącym sezonie jest zmiennikiem Przemysława Zamojskiego. Urodzonemu we Wrocławiu koszykarzowi udało się jednak kilka razy w bieżącym sezonie wyjść w pierwszej piątce. - Pełniłem już różne role. W bieżącym sezonie wychodziłem już w pierwszej piątce, na przykład w meczu z Valencią, który wygraliśmy. Było kilka meczów w pierwszej piątce, ale szczerze mówiąc nie robi mi to żadnej różnicy. Mam swoją rolę w drużynie i wiem, że dalej muszę ciężko pracować - zakończył Kamil Chanas.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×