Środowisko koszykarskie z reguły na faworyta finałowej batalii typuje zespół PGE Turowa Zgorzelec, który w bieżącym sezonie trzykrotnie pokonał drużynę Stelmetu Zielona Góra, przegrywając jeden mecz z biało-zielonymi. Kamil Chanas jest jednak spokojny o postawę zielonogórskiej ekipy. - Myślę, że ważne będą przede wszystkim charakter i zaangażowanie. Jeśli dobrze wejdziemy w mecz, to będziemy groźnym rywalem dla PGE Turowa. Niby słyszy się, że to zgorzelczanie są faworytem, ale jestem pewny, że ich pokonamy. Jest na nas presja, bo to my bronimy tytuł, aczkolwiek z tego, co się słyszy i mówi wokół PGE Turowa, można powiedzieć, że to na zgorzelczanach będzie większa presja - powiedział rzucający.
[ad=rectangle]
Podopieczni Miodraga Rajkovicia ławo przebrnęli przez play-off. W ćwierćfinale gładko pokonali AZS Koszalin 3:0, a w półfinale takim samym rezultatem wygrali z Rosą Radom. - PGE Turów miał łatwiejszą drogę w play-off. Oczywiście grają fajną koszykówkę, mogą być faworytem. Jedziemy do Zgorzelca walczyć o zwycięstwo, będziemy bojowo nastawieni - dodał zawodnik zespołu z Winnego Grodu.
We wtorek urodzony we Wrocławiu koszykarz przedłużył swój kontrakt ze Stelmetem. Mierzący 190 cm gracz zdobył już z zielonogórskim klubem brązowy i złoty medal mistrzostw Polski, więc do kolekcji brakuje mu krążka ze srebrnego kruszcu. - Brakuje mi tylko srebra ze Stelmetem, ale myślę, że ambicje sięgają wyżej. Złoto jest bardziej wskazane i na tym się skupiamy - zakończył Kamil Chanas.