Patrząc przez pryzmat rundy zasadniczej i fazy szóstek można rzec, że faworytem finałowej batalii jest PGE Turów Zgorzelec. Podopieczni Miodraga Rajkovicia w bieżącym sezonie trzykrotnie pokonywali zespół Stelmetu Zielona Góra, a tylko raz odnieśli porażkę. Nie od dziś wiadomo jednak, że drużyny nie zwracają uwagi na rezultaty dotychczasowych spotkań między sobą - koszykarze podkreślają, że mecze te są już historią i w finale nikt już o wcześniejszych pojedynkach nie pamięta.
[ad=rectangle]
Wykładnikiem aktualnej formy może być natomiast postawa w rundzie play-off. W fazie tej lepiej spisali się zgorzelczanie, którzy najpierw z kwitkiem odprawili AZS Koszalin (zwycięstwo w serii 3:0), a następnie nie dali najmniejszych szans Rosie Radom (także 3:0 dla PGE Turowa). Drużyna pod wodzą Mihailo Uvalina miała więcej problemów, by awansować do finału Tauron Basket Ligi. Cztery mecze z Asseco Gdynia (3:1 dla zielonogórzan), a następnie aż pięć spotkań z Treflem Sopot, z pewnością wdało się we znaki koszykarzom ekipy z Winnego Grodu. Zespół ze Zgorzelca ostatni mecz rozegrał 21 maja i od tamtego czasu mógł spokojnie przygotowywać się do najważniejszej serii w sezonie. Stelmet z kolei dopiero w niedzielę wywalczył awans do finału. Czy zawodnicy PGE Turowa wykorzystają świeżość i w decydujących pojedynkach "zamęczą" Stelmet?
- Będziemy chcieli narzucić nasz styl gry: szybki atak, twardą obronę, agresywność na całym parkiecie. Kluczem jednak będzie przede wszystkim zatrzymanie pick and rolla, czyli pary Łukasz Koszarek - Vladimir Dragicević, ewentualnie Adam Hrycaniuk. Bardzo istotne będzie również odcięcie od piłki Przemysława Zamojskiego, który ma ostatnio świetną formę. To jednak wszystko ogólniki i myślenie życzeniowe. Na boisku liczy się każdy zawodnik i każdy detal - skomentował Michał Chyliński, który w play-off zdobywa średnio ponad 11 punktów na mecz.
Zdaniem Aarona Cela, zielonogórzanie muszą wygrać co najmniej jeden mecz w Zgorzelcu. Dałoby to większy komfort psychiczny dla koszykarzy Stelmetu. - PGE Turów to dobra drużyna, ale myślę, że jeśli zagramy tak jak w piątym meczu półfinałowym, to mamy nasze szanse. Trzeba będzie pojechać do Zgorzelca i wygrać chociaż jeden mecz. Jeżeli to nam się nie uda, to będzie ciężko. Jeśli tego dokonamy, to wszystko będzie możliwe - powiedział skrzydłowy drużyny z Zielonej Góry.
Czy Stelmet przełamie się i po raz pierwszy w tym sezonie wygra w Zgorzelcu? A może to PGE Turów pojedzie do Zielonej Góry z dwoma zwycięstwami na koncie? Czwartkowy mecz rozpocznie się o godzinie 17:30, sobotnie spotkanie zostanie z kolei rozegrane o godzinie 20:00. Pojedynki finałowe będą transmitowane na antenie Polsat Sport News.