Wojciech Kamiński: Zagraliśmy zbyt indywidualnie

W braku zespołowości w poczynaniach swoich podopiecznych trener Rosy upatruje główną przyczynę porażki w drugim meczu o brązowe medale z Treflem Sopot.

W niedzielę Rosa nie wykorzystała szansy zakończenia rywalizacji z Treflem, a tym samym zdobycia trzeciego miejsca Tauron Basket Ligi. Przed własną publicznością przegrała 60:73, od początku spotkania "goniąc" wynik i starając się odrobić straty. Ten wysiłek poszedł jednak na marne. 
[ad=rectangle]
- Zagraliśmy chyba zbyt indywidualnie w tym meczu - Wojciech Kamiński podał główną przyczynę porażki. Trudno się z jego słowami nie zgodzić - w rubryce asyst po stronie radomian widnieje 8 takich zagrań, zaś rywale popisali się 16 podaniami pozwalającymi na zdobycie łatwych punktów.

Gospodarze zaprezentowali się zdecydowanie gorzej niż w czwartkowym starciu, otwierającym rywalizację o brązowe medale. - Nie wykorzystywaliśmy tych atutów i tych akcji, które graliśmy w Sopocie. Myślę, że zagraliśmy po prostu za mało zespołowo, za mało dzieliliśmy się piłką - podkreślił "Kamyk".

W środę Kamiński po raz ostatni w tym sezonie poprowadzi Rosę
W środę Kamiński po raz ostatni w tym sezonie poprowadzi Rosę

Trener Rosy daleki był od wystawiania indywidualnych ocen każdemu z koszykarzy. Nigdy zresztą tego nie czyni. - Nie chcę ganić żadnego z graczy, ale wyglądało to trochę jak indywidualne mistrzostwa świata, a nie drużynowa gra - zaznaczył jedynie.

Obie ekipy czeka więc decydujący, trzeci pojedynek w Hali Stulecia. Co prawda nie w tym obiekcie, a w Ergo Arenie już dwa razy w bieżących rozgrywkach radomianie pokonali sopocian - najpierw w lidze szóstek, a następnie kilka dni temu. - Dwukrotnie już w tym sezonie udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać w Sopocie, natomiast nie możemy grać tak, jak w niedzielę - powtórzył Kamiński.

Co muszą więc zrobić jego podopieczni, aby w środowy wieczór ograć przeciwników i cieszyć się z pierwszego w historii radomskiej koszykówki medalu mistrzostw Polski? - Jeżeli chcemy myśleć o tym zwycięstwie, musimy zagrać bardziej zespołowo i szukać łatwych punktów z szybkiego ataku, bo w tym spotkaniu, mimo iż mamy wpisanych ich 17, to mieliśmy szanse na dużo więcej, ale ich nie wykorzystaliśmy - zakończył szkoleniowiec.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
Anna Kołodziejska
3.06.2014
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Panie Kamiński ...a od czego pan jest w tej drużynie ?! Przecież to pana " broszka " aby przekazać zawodnikom , iż grają za indywidualnie . To pan ustala strategię na dany mecz i jest pan najba Czytaj całość