Lance Jeter: Agresywna obrona dała zwycięstwo
Przede wszystkim dzięki świetnej postawie w defensywie Trefl pokonał na wyjeździe Rosę 73:60 i to on jest faworytem decydującego meczu o trzecie miejsce.
Piotr Dobrowolski
Amerykański rozgrywający dobrze kierował grą Trefla w niedzielnym spotkaniu z Rosą. Znalazło to zresztą odzwierciedlenie w wyniku, gdyż jego drużyna zwyciężyła 73:60 i wyrównała stan rywalizacji o brązowe medale Tauron Basket Ligi. On sam zdobył 6 punktów i popisał się 3 asystami.
Jeter dobrze kontrolował tempo akcji
W Radomiu żółto-czarni nie ustrzegli się pomyłek, ale w ogólnym rozrachunku nie pozostawili gospodarzom złudzeń, kto był tego wieczoru lepszy. - W niedzielnym pojedynku również przytrafiło nam się kilka niepotrzebnych strat i musimy to poprawić przed trzecim meczem - podkreślił Amerykanin. Co ciekawe, sopocianie zgubili piłkę 19 razy, o 5 więcej od rywali.
Co, zdaniem rozgrywającego, zadecydowało o tak dużej zmianie w poczynaniach Trefla w porównaniu z przegranym meczem? - Pierwsze spotkanie rozpoczęliśmy zbyt ospale i za wolno. Teraz zdecydowanie poprawiliśmy defensywę, ponadto graliśmy rozważnie i mądrze w ataku, dzieliliśmy się piłką, co dało skutek w postaci zwycięstwa - odpowiedział.
Zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę, że przed nim oraz kolegami duża szansa na zajęcie miejsca na podium. - To będzie ostatni mecz w sezonie, więc kiedy, jeśli nie teraz? Innej okazji na zdobycie medalu już nie będzie. Musimy wykrzesać z siebie resztki sił i energii, zostawić całe serce i zdrowie na parkiecie - zaznaczył.
Wie jednak o tym, iż przeciwnicy podejdą do tej konfrontacji z takim samym nastawieniem. - Jestem pewien, że Rosa również rozpocznie trzecie spotkanie z większą agresją - zakończył.