- Gratuluję Treflowi zwycięstwa, trzeciego miejsca, medalu. Trenerowi Maskoliunasowi należą się ogromne brawa, bo to on przecież prowadził tę drużynę. W całym sezonie byli lepszą drużyną - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Wojciech Kamiński, opiekun Rosy, która jest chyba największą rewelacją tego sezonu. Radomianie w wielu meczach potrafili stawić opór najlepszym, pokonywali m.in. PGE Turów Zgorzelec, czy Stelmet Zielona Góra.
[ad=rectangle]
W półfinale dość gładko przegrali ze zgorzelczanami, ale w małym finale, mimo braków w składzie, stanęli do walki z Treflem Sopot. Wygrali nawet pierwsze spotkanie w Ergo Arenie, ale później dwukrotnie okazali się słabsi od Trefla. W środę przegrali w Hali Stulecia 55:76.
- Szkoda, że ten mecz nie odbywał się w Ergo Arenie, bo mielibyśmy większe szanse, ale nie ma co szukać usprawiedliwienia, ponieważ liczy się to, co jest tutaj i teraz. Trefl pokazał swoją siłę i zasłużenie wygrał - podkreślał Wojciech Kamiński.
Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie Rosy był w tym meczu Robert Witka - autor 16 punktów. Zabrakło zdecydowanie w tej serii Jakuba Dłoniaka, który zdobył zaledwie cztery oczka w 11 minut.
- Nie ma co tutaj patrzeć w statystyki, ponieważ gołym okiem było widać, że Trefl jest lepszą drużyną od nas. W każdym elemencie sopocianie górowali nad nami. Poza pierwszą kwartą nie potrafiliśmy się przeciwstawić ekipie z Sopotu. Trefl zasłużenie wygrał w tej serii
- mówił z kolei Witka.
haha co za kpina szkoda że trener nie potrafi przyjąć porażki na własne barki tylko obarcza wina jednego gracza, bo tylko jedn Czytaj całość