Damian Kulig: Mistrzostwo to efekt ciężkiej pracy

- To był trudny sezon, okupiony mozolna pracą przez 10 miesięcy, ale teraz liczy się tylko świętowanie upragnionego tytułu - cieszył się po wygranym finale nad Stelmetem Damian Kulig.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
- W końcu się udało! Zatrzymaliśmy Stelmet na 60 punktach zdobytych w ich własnej hali, więc myślę, że tym meczem pokazaliśmy, że Turów to nie tylko drużyna ataku, ale również bardzo skutecznej obrony - powiedział Damian Kulig tuż po tym, jak został nagrodzony złotym medalem mistrzostw Polski za sezon 2013/2014. Jego PGE Turów pokonał Stelmet po raz czwarty w serii i sięgnął, całkowicie zasłużenie, po triumf w Tauron Basket Lidze.
W meczu numer sześć serii uwidoczniły się wszystkie przewagi zgorzelczan nad zielonogórzanami. Przede wszystkim ta na pozycji numer jeden, wszak osamotniony Łukasz Koszarek nie dał rady rotującej się sile w postaci czterech obwodowych graczy PGE Turowa. Jednakże i pod koszem wysocy Stelmetu mieli problemy, gdyż jak nie Kulig, to Uros Nikolić notował świetny występ, nie mówiąc już o klasowych meczach Filipa Dylewicza. - Zwycięstwo w lidze to efekt ciężkiej i mozolnej pracy 10 miesięcy. To również wielki wysiłek 12 zawodników, którzy harowali w każdym spotkaniu i walczyli o każde zwycięstwo. Ktokolwiek nie wchodził do gry z ławki, ten dawał z siebie wszystko i efekt jest widoczny - puchar, złote medale i wielkie, wielkie świętowanie - dodawał Kulig, dla którego miniony sezon był szczególnie trudny.

Koszykarz od początku sezonu prezentował wyśmienitą formę fizyczną, która przekładała się na jego skuteczność na parkiecie. W połowie sezonu wybuchła jednak tzw. "afera infuzyjna", która musiała zachwiać pewnością zawodnika i choć ostatecznie Sędzia Dyscyplinarny PLK nie zdecydował się ukarać gracza, wydaje się, że "wyrok" opinii publicznej zapadł.

- Ja nie zamierzam tego komentować. Całym swoim sezonem pokazałem się z możliwie jak najlepszej strony i liczy się tylko to, że pomogłem PGE Turowowi zdobyć pierwsze mistrzostwo w historii. Nie mam sobie nic do zarzucenia, to co było, jest już za mną. Teraz liczy się tylko świętowanie tytułu mistrza - komentował Kulig, który z dorobkiem 14,3 punktu oraz 5,8 zbiórki został drugim najlepszym strzelcem zespołu i w lecie reprezentacja Polski z pewnością będzie miała z niego wielki pożytek.

Pożytek będą mieli w przyszłości również w Zgorzelcu. Nie jest tajemnicą, że PGE Turów chce grać w Eurolidze, a Kulig, mający ważny kontrakt, ma być jednym z kluczowych graczy drużyny.

- Mam jeszcze umowę na jeden sezon, więc na pewno zostaję w Zgorzelcu i mam nadzieję, że dane mi będzie zagrać w Eurolidze - zakończył koszykarz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Filip Dylewicz: To jest nasz wspólny sukces

Czy PGE Turów zagra w Eurolidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×