Damian Kulig: Mistrzostwo to efekt ciężkiej pracy
- To był trudny sezon, okupiony mozolna pracą przez 10 miesięcy, ale teraz liczy się tylko świętowanie upragnionego tytułu - cieszył się po wygranym finale nad Stelmetem Damian Kulig.
Koszykarz od początku sezonu prezentował wyśmienitą formę fizyczną, która przekładała się na jego skuteczność na parkiecie. W połowie sezonu wybuchła jednak tzw. "afera infuzyjna", która musiała zachwiać pewnością zawodnika i choć ostatecznie Sędzia Dyscyplinarny PLK nie zdecydował się ukarać gracza, wydaje się, że "wyrok" opinii publicznej zapadł.
- Ja nie zamierzam tego komentować. Całym swoim sezonem pokazałem się z możliwie jak najlepszej strony i liczy się tylko to, że pomogłem PGE Turowowi zdobyć pierwsze mistrzostwo w historii. Nie mam sobie nic do zarzucenia, to co było, jest już za mną. Teraz liczy się tylko świętowanie tytułu mistrza - komentował Kulig, który z dorobkiem 14,3 punktu oraz 5,8 zbiórki został drugim najlepszym strzelcem zespołu i w lecie reprezentacja Polski z pewnością będzie miała z niego wielki pożytek.
Pożytek będą mieli w przyszłości również w Zgorzelcu. Nie jest tajemnicą, że PGE Turów chce grać w Eurolidze, a Kulig, mający ważny kontrakt, ma być jednym z kluczowych graczy drużyny.
- Mam jeszcze umowę na jeden sezon, więc na pewno zostaję w Zgorzelcu i mam nadzieję, że dane mi będzie zagrać w Eurolidze - zakończył koszykarz.