W środę najskuteczniejszy zawodnik bydgoskiej drużyny i całych rozgrywek podpisał kontrakt z beniaminkiem I ligi - Legią Warszawa. To pierwsze poważne osłabienie Astorii, która w poprzednim sezonie utrzymała się na zapleczu Tauron Basket Ligi. Sam zawodnik w rozmowie ze SportoweFakty.pl tłumaczy dlaczego zdecydował się przyjąć propozycję warszawskiej drużyny.
[ad=rectangle]
- Tak naprawdę od wielu lat jestem wielkim kibicem warszawskiej drużyny i od zawsze chciałem reprezentować barwy Legii - przyznał Bierwagen. - Oferta ze stolicy pojawiła się kilka tygodni temu. Zadzwonił do mnie trener Piotr Bakun. Później razem szybko doszliśmy do porozumienia i efektem tego jest podpisany kontrakt. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem i chcę się rozwijać.
Co jeszcze przekonało Bierwagena do podpisania umowy z Legią? - Przede wszystkim powstaje tutaj naprawdę bardzo fajny projekt i to na następnych kilka lat. W nadchodzącym sezonie nikt nie będzie na nas wywierał presji na awans. Ma być przede wszystkim fajna zespołowa praca i atmosfera. Jest tutaj kilku dobrych zawodników, ale z tego co wiem, to jeszcze nie jest koniec wzmocnień.
Bydgoski klub bardzo ucierpi na odejściu swojego najlepszego strzelca. Sam zawodnik chce się jednak dalej rozwijać. - Prezes Astorii Bartłomiej Dzedzej wiedział o propozycji z Legii. Dlatego z bydgoskim klubem rozstałem się w dobrej atmosferze. Wiadomo, że w Warszawie najbardziej rozpoznawalni są piłkarze Legii i to oni mogą liczyć na największy doping i wsparcie. Pozostałe drużyny, czyli hokeiści, siatkarze i koszykarze też mogą jednak spodziewać się dobrego dopingu - zakończył Bierwagen.