Dramat 25-letniego rozgrywającego, świeżo upieczonego mistrza NBA. Patty Mills w trakcie letniego szaleństwa transferowego miał sprawdzić swoją wartość na rynku wolnych agentów, ale jego plany pokrzyżowała kontuzja ramienia. Jak się okazało, sprawa jest naprawę poważna - Australijczyk poza grą może spędzić aż 7 przyszłych miesięcy, a już niebawem podda się skomplikowanej operacji. To siłą rzeczy wykluczy go z większej części rozgrywek 2014/2015 oraz udziału w zbliżających się Mistrzostwach Świata.
[ad=rectangle]
- Byłem zszokowany, ale już wcześniej wiedziałem, że coś nie tak było z moim ramieniem. Odczuwałem ból już w trakcie sezonu - mówi Patty Mills, którego usługami jeszcze do niedawna zainteresowani byli New York Knicks. Rozgrywający najprawdopodobniej kolejny rok spędzi jednak w Teksasie, gdzie będzie mógł wspomóc San Antonio Spurs podczas play-off.
Australijczyk w niedawno zakończonych rozgrywkach spędzał na boisku niespełna 19 minut i jako zmiennik Tony'ego Parkera notował średnio na mecz imponujące 10,2 punktu, 2,1 zbiórki oraz 1,8 asysty, uzyskując przy tym aż 42-procetnową skuteczność w rzutach z dalekiego dystansu. Mills okazał się również kluczową postacią w finałowej serii z Miami Heat. Ostrogi zdetronizowały Żar, a 25-latek w dwóch ostatnich spotkaniach rywalizacji zdobył odpowiednio - 14 i 17 oczek.