Leszek Marzec (trener Cukierki Odra Brzeg): - Chciałem podziękować gospodyniom ważnego zwycięstwa, jednocześnie muszę przeprosić wszystkich, którzy oglądali to widowisko. To był najgorszy mecz odkąd ja prowadzę ten zespół. Przyczyn jest kilka: po pierwsze mamy braki kadrowe ? przez ostatnie dni na treningach mam 7-8 zawodniczek, po drugie ? nasza nowa zawodniczka wciąż nie jest wkomponowana w zespół, po trzecie ? w Arenie żadnej drużynie przyjezdnej nie gra się dobrze. W pierwszej połowie mieliśmy 15% skuteczności z gry, 30% w całym meczu ? to są statystyki, które na tym poziomie nie powinny się znaleźć, mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni tak słaby mecz.
Roman Haber (trener INEA AZS Poznań): - Cieszy mnie zwycięstwo oraz to, że dziewczyny się skoncentrowały. Pokazała to pierwsza kwarta, którą wygraliśmy 17 punktami i to ułożyło mecz. Po drugiej, remisowej kwarcie powiedziałem dziewczynom, że gramy od nowa. Trzecią znowu zagrały na 12 punktów, a w czwartej zagrały już zmienniczki. To było ważne zwycięstwo, po którym dziewczyny uwierzą w siebie i uda nam się wygrać kolejne cztery mecze. W środę jedziemy do Łomianek, gdzie wcale nie musimy łatwo wygrać, bo żadna drużyna się nam nie podłoży przecież. Tam też powinny pograć zmienniczki, tak jak dzisiaj. Pokazały się z dobrej strony, wiem na co jest stać i na kogo mogę liczyć.
Daria Cybulak (Cukierki Odra Brzeg): - Trener powiedział już wszystko o tym meczu, zawsze stara się nas jakoś usprawiedliwić. Smuci fakt, że po dobrym spotkaniu z Wisłą, zagrałyśmy tak słabo z zespołem, z którym powinniśmy grać jak równy z równym. Nie potrafimy tego, co trenujemy i o czym mówi nam trener przed meczem, przenieść na boisko. Trener może nam tylko mówić, pokazywać, ale sam na boisko nie wejdzie. Niestety, jak nie będziemy tego robić, to nie będzie zwycięstw. Mam nadzieję, że to był ostatni tak słaby mecz w naszym wykonaniu.
Paulina Dąbkowska (INEA AZS Poznań): - Polepszyła się nasza skuteczność z gry i to jest bardzo zadowalające. Cieszę się, że trener dziś dał mi szansę. Ciężko jest zmieniać podstawową zawodniczkę, w moim przypadku Joannę Jarkowską. Zmienniczki mogły dziś pograć, bo przewaga była duża i nie było obaw o wynik. Mam nadzieję, że od tego meczu zaczniemy już wygrywać.