Miałem ciekawą ofertę z Turcji, ale... - rozmowa z Filipem Dylewiczem, graczem PGE Turowa Zgorzelec

Filip Dylewicz na naszych łamach opowiada o kulisach pozostania w PGE Turowie Zgorzelec na kolejne dwa lata. - Świetne czuję się w tym miejscu - podkreśla zawodnik.

Karol Wasiek: Dlaczego zdecydowałeś się podpisać dwuletni kontrakt z PGE Turowem Zgorzelec?

Filip Dylewicz: Przede wszystkim cieszę się z tego, że działacze klubu ze Zgorzelca widzieli mnie w koncepcji zespołu na kolejne lata. Jest mi niezmiernie miło z tego powodu, że wszystkie moje starania i działania, które wniosłem do zespołu, zostały zauważone.

Rozumiem, że w Zgorzelcu już się w pełni zaaklimatyzowałeś?

- Muszę powiedzieć, że znakomicie czuję się w Zgorzelcu. Jest tutaj wspaniała atmosfera do gry w koszykówkę. Niczego nie brakuje do tego, żeby grać na wysokim poziomie - jest znakomity trener, dobrze zarządzany klub oraz fanatyczni kibice.

[ad=rectangle]

Podobno zgłosił się po ciebie zespół z Turcji. Dlaczego nie zdecydowałeś się na wyjazd zagraniczny?

- Nie ukrywam, że rzeczywiście taka propozycja się pojawiła. Była ta oferta z klubu, który plasuje się w górnej części tabeli. Nie był to zespół, który kompletnie nic nie znaczy w lidze tureckiej. Po głębszej analizie i rozmowie z rodziną doszedłem do wniosku, że lepiej będzie pozostać w Zgorzelcu na kolejne dwa lata.

Gdybyś był młodszy...?

- Nie ukrywam, że gdybym był młodszy, to taka propozycja byłaby bardzo kusząca. Natomiast teraz nie czułem takiej potrzeby, żeby zmieniać otoczenie.

Filip Dylewicz: Świetnie czuję się w Zgorzelcu
Filip Dylewicz: Świetnie czuję się w Zgorzelcu

Po kilku latach przerwy powrócisz do Euroligi. Jak zapatrujesz się na grę w tych rozgrywkach?

- Nie ukrywam, że wizja gry w Eurolidze jest bardzo kusząca dla mnie. To jest tak naprawdę ukoronowanie mojej kariery. To jest zdecydowanie najwyższy poziom rozgrywek.

Czyli to wciąż "magiczne" rozgrywki?

- Oczywiście. Gra w Eurolidze jest czymś wyjątkowym dla mnie, jak i dla całego klubu. Jest to szansa zaprezentować się na tle najlepszych zawodników, którzy występują na europejskich parkietach.

Jak oceniasz grupę, do której trafiliście w Eurolidze?

- Szczerze mówiąc to bardzo marzyłem o tym, żeby trafić do takiej grupy w Eurolidze. Nie ma co się oszukiwać, PGE Turów Zgorzelec nie jest jeszcze wielkim graczem na rynku europejskim, więc ten pierwszy sezon będzie z pewnością dla nas bardzo trudny, ale liczę na to, że w kolejnych latach będziemy się pojawiali w tych rozgrywkach.

Trzeba sobie przyznać, że do Zgorzelca przyjadą naprawdę bardzo poważne marki. To znakomita gratka dla naszych fanów. Będą mieli możliwość zobaczenia wielkie gwiazdy europejskiego formatu. Nas z kolei czeka nie lada wyzwanie. Aczkolwiek to jest sport i wszystko jest możliwe. Trzeba wyjść i pokazać się z jak najlepszej strony.

Źródło artykułu: