- Zadzwonił do mnie Marcin Widomski, generalny menedżer kadry i poinformował, że Przemek Karnowski jest chory i nie zagra w najbliższych dwóch meczach. Pan Widomski zapytał mnie, co aktualnie robię, jak wygląda moje zdrowie. Odpowiedziałem, że wszystko jest w porządku i w ten sposób znów znalazłem się w kadrze - mówi wyraźnie zadowolony Jarosław Mokros, który od poniedziałku rozpoczął przygotowania do nowego sezonu z ekipą Energi Czarnych Słupsk. Zawodnik jest w pełni przygotowany do gry w reprezentacji.
[ad=rectangle]
- Mieliśmy dwa treningi dziennie. Było dużo biegania, więc zmęczenie daje o sobie znać, ale kadrze się nie odmawia. Jak tylko usłyszałem, że mogę pomóc, to od razu zacząłem się pakować - śmieje się zawodnik.
Mokros w piątek z Gdańska wsiada do samolotu - wieczorem ma dołączyć do kolegów z reprezentacji, którzy od czwartku są w Austrii.
- Byłem mentalnie gotowy do tej szansy. Cały czas liczyłem, że ten telefon zadzwoni. Trener Taylor może być pewien, że jak wejdę na parkiet to dam z siebie wszystko. Może w ataku nie będę brylował, bo dość długo nie byłem w grze, ale na pewno będę gryzł parkiet. To mogę zapewnić. Chcę dołożyć swoją cegiełkę do sukcesu reprezentacji - dodaje Jarosław Mokros.