Patryk Butkowski: Panie Prezesie zamknęliście już skład na nadchodzące rozgrywki. Jest pan zadowolony z graczy, których udało się pozyskać?
Roman Olszewski: Myślę, że jesteśmy bardzo zadowoleni z trenerem z budowy tego zespołu. Są to w większości młodzi chłopcy, którzy mają coś do udowodnienia i mam nadzieję, że to zrobią, pokażą, że chcą się przebić do najwyższej klasy rozgrywek. Tak jak rozmawialiśmy, chcemy w tym roku postawić na szybką koszykówkę i bardzo waleczną. Także mam nadzieję, że ci chłopcy będą chcieli mocno bić się i walczyć o każdy centymetr parkietu.
Przejdźmy na początek do obcokrajowców. Evan Ravenel ma doświadczenie w Europie, jest po świetnej szkole. To on wydaje się najlepszym waszym transferem. Trzeba jednak podkreślić, że nie był pierwszym wyborem na pozycji centra...
-
Nie chcę na razie mówić o żadnych objawieniach. Evan to zawodnik, który jest po bardzo dobrej szkole, grał w pucharze EuroChallenge i Bułgarii, gdzie miał średnio 13 pkt i 7,8 zbiórek i myślę, że gracz jakiś nijaki nie zdobędzie tych punktów czy zbiórek. To prawda, mieliśmy dwie opcje i niestety pierwsza opcja wybrała Włochy, długo też rozmawialiśmy z Ravenelem, ale doszliśmy do consensusu i udało się go zakontraktować.
[ad=rectangle]
W przypadku Rodneya Blackmona zdecydowaliście się na krótkie testy. Tu może być jedyna ewentualna zmiana przed startem zmagań?
-
Tak, on jest na okresie próbnym, dziesięciodniowym try-oucie, ale tak jak mówię trener i ja też czasami obejrzałem sobie jego mecze i na pewno jest bardzo szybki. Wiadomo, że z drugiej dywizji, ale Logan na przykład do Polski również przyjechał z NCAA2. W tym roku rozmawialiśmy z trenerem, że może być zrobiona tylko jedna zmiana. Ewentualnie nic nie prorokuję, bo chcę, aby się wszyscy sprawdzili i w takim składzie rozpoczęliśmy sezon i zakończyli. Obejrzeliśmy kilka płyt i wygląda to naprawdę bardzo, bardzo pozytywnie. Jest szybkim graczem, potrafi spenetrować. Mam nadzieję, że się wkomponuje i będziemy mieli z niego bardzo duży pożytek.
Głównym tematem wśród kibiców jest oczywiście brak Michaela Hicksa w nowej ekipie. W ogóle nie rozważaliście jego ponownego zatrudnienia?
-
To znaczy musieliśmy pozmieniać w strukturach klubu i troszkę też zespole. Zamierzaliśmy przede wszystkim drużynę odmłodzić. Rok temu mieliśmy najstarszą ekipę w lidze, a w tym roku będzie ona jedną z młodszych. Wiadomo, że młodość ma to do siebie, że ci chłopcy będą walczyli i wyjdą na boisko z zamiarem, żeby się pokazać.
Bardziej umowa z Michaelem Hicksem nie została przedłużona ze względu na kwestie sportowe czy może jednak zaważyły te zawirowania z końcówki poprzednich rozgrywek?
-
To znaczy nie, to też nie jest tak. Trener chciał stworzyć coś innego, miał inną koncepcję i zwyczajnie nie widział w niej Michaela Hicksa.
Przejdźmy teraz do polskich graczy. Nie myśleliście nad tym, aby oprócz Kukiełki i Strzeleckiego sprowadzić kogoś bardziej doświadczonego? Młodym niekiedy może zabraknąć odwagi i decyzyjności w ważnych momentach.
-
Ma pan rację, taka opcja też jest możliwa, ale liga jest poszerzona, rozmawialiśmy z kilkoma zawodnikami bardziej doświadczonymi i niestety niektórych kwot nie byliśmy w stanie wziąć na siebie, żeby mieć kogoś bardziej doświadczonego. Ale dlaczego ci młodzi nie mają udowodnić czegoś i pokazać, że nie mają żadnych skrupułów? Proszę zobaczyć na przykładzie Ponitki, który jest w kadrze jeszcze mało doświadczony, ale wziął ciężar gry na siebie, mimo, że mecz przegrany. Tak samo Robak czy Sęk, albo inni młodzi mogą nam wygrywać spotkania. Wierzę, że będziemy mieć z naszej młodzieży wiele pociechy.
[b]
W dużej mierzę na budowę tegorocznego składu zaważyły też pewnie zaległości, które wynikły po ostatnim roku. Zostają one regulowane?
- [/b]
Proszę zobaczyć, że mamy jeden z najniższych budżetów w historii naszych występów w PLK. Jeśli chodzi o nasze zaległości, to rok temu też mieliśmy bardzo mały budżet, wiadomo, że, aby nie zająć ostatniego miejsca było kilka korekt, a każda korekta kosztuje. I tak udało się z jednomiesięcznym wypowiedzeniem rozwiązać kontrakty z zawodnikami. Niestety jednak niewielkie zobowiązania są, ale ma to większość klubów, np: piłkarskich. Ci jednak, którzy mają podpisane ugody, to mają pieniądze wypłacane nawet przed czasem.
Śledzi pan na pewno ruchy innych rywali. Gdzie może być miejsce nowej Polpharmy?
-
Chcę, aby ten zespół wychodził w każdym meczu odpowiednio skoncentrowany, walczył o każdą piłkę i myślę, że będzie wtedy dużo tej pociechy. Nawet jak przegramy mecz po walce, to sądzę, że będziemy z tego wszyscy zadowoleni. Tak jak mówię, walka, walka i odpowiednie przygotowanie się do meczu.
Ile łącznie chcecie rozegrać przedsezonowych sparingów i kiedy fani będą mogli zobaczyć w akcji swoich ulubieńców?
-
27 września będzie sparing otwarty, połączony z prezentacją drużyny. Jesteśmy w trakcie też załatwiania kolejnych meczów, ale będą już one zamknięte. Ten we wrześniu będzie jedynym otwartym dla kibiców. Planujemy zorganizować dużo atrakcji, sporo konkursów. Mam nadzieję, że to będzie takie święto koszykówki przed nowym sezonem.
Wiem, że dostaliście już wstępny ligowy terminarz. To chyba dobry czas na załatwianie kwestii biletów czy karnetów. Czy ze względu na powiększenie ligi będzie drożej?
-
Nie, bilety i karnety pozostaną w takich samych cenach jak w poprzednim sezonie. Nie zamierzamy nic zmieniać.