Po dwóch wygranych Polacy byli w dobrych humorach i prowadzili w grupie C. Niedzielna porażka z Austrią mocno skomplikowała sytuację podopiecznych Mike Taylor, którzy chcąc bezpośrednio awansować na EuroBasket 2015, nie mogą już sobie pozwolić na porażkę. A najtrudniejszy egzamin wciąż przed biało-czerwonymi. Nie ulega bowiem wątpliwości, że środowa batalia w Bonn będzie niełatwą przeszkodą dla naszych koszykarzy.
[ad=rectangle]
Półtora tygodnia temu Polacy stoczyli niesamowicie zacięty bój z ekipą Emira Mutapcicia, wygrany ledwo jednym punktem - 68:67. Szwankowała defensywa, ale biało-czerwony kolektyw na mecie okazał się lepszy i zainkasował dwa punkty.
- To nie był naprawdę łatwy mecz. Niemcy mieli świetnie zorganizowaną obronę i byli bardzo dobrze przygotowani do tego starcia pod względem taktycznym. Dlatego właśnie mieliśmy problemy w ataku. Oni przez cały czas wywierali na nas presję, grali bardzo agresywnie. Jednocześnie jednak, za każdym razem znajdowaliśmy drogę, jak wybrnąć z opresji i jak odpowiedzieć rywalowi - mówił po tamtym spotkaniu trener Taylor.
W środowy wieczór w Bonn na pewno nie będzie łatwiej niż w Toruniu. Niemcy ograli Austrię i rozbili Luksemburg i chcą wygrać po raz trzeci z rzędu. - Chcemy wygrać i zagrać lepiej niż w pierwszym spotkaniu. Szwankowała wówczas ofensywa, ten element musimy poprawić - powiedział Mutapcić. W szeregach Niemców najlepiej w tych eliminacjach spisują się Dennis Schröder i Heiko Schaffartzik na obwodzie oraz Maik Zirbes i Maximiliian Kleber pod koszami. Na nich trzeba zwrócić największą uwagę.
Polacy znów zagrają bez Przemysława Karnowskiego, którego absencja może być najbardziej widoczna - Niemcy mają w swoich szeregach aż pięciu graczy ze wzrostem co najmniej 204 cm. Aby wygrać należy ograniczyć liczbę strat, które są utrapieniem Polaków w tych eliminacjach i nie dać się rozpędzić duetowi Schroder-Schaffartzik.
W przypadku zwycięstwa jedna z drużyn będzie już bardzo blisko bezpośredniego awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Przegrany znajdzie się w trudnej, choć jeszcze nie beznadziejnej sytuacji. Na awans mogą liczyć także najlepsze zespoły z drugich miejsc.