Qyntel Woods: Nie muszę nikomu nic udowadniać

Qyntel Woods w nowym sezonie będzie reprezentował barwy AZS-u Koszalin. Zawodnik ma być liderem zespołu. - Jak na razie jestem gotowy w 75 procentach - mówi gracz.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Zakontraktowanie Qyntela Woodsa przez działaczy AZS-u Koszalin jest jednym z najbardziej spektakularnych ruchów w tym okienku transferowym. Kibice już ostrzą sobie zęby na jego pojedynki z Quintonem Hosleyem i Christianem Eyengą. Woods zbytnio jednak nie nastawia się na te pojedynki.

- Nie muszę im nic udowadniać. Mam jednak zamiar udowodnić moją przydatność wszystkim kibicom AZS, moim kolegom z drużyny oraz sobie samemu. Nie myślę o wojenkach i o pojedynkach z konkretnymi zawodnikami - mówi nowy zawodnik AZS-u Koszalin, który w zeszłym sezonie nie występował w żadnym klubie. Leczył kontuzje, ale jak zapowiada, po urazach nie ma już śladu.

- Nie mam żadnych problemów z kontuzjami. Już dawno zapomniałem o moich problemach zdrowotnych. Potrzebuję tylko trochę czasu, by dojść do pełni formy i poczuć tę lekkość, z jaką grałem przed kontuzją. Wraz z rozpoczęciem sezonu, będę w gotowy by grać na maksimum moich możliwości. Nie chcę przyspieszać tego procesu, ponieważ może się to źle skończyć. Będę wracał do formy krok po kroku. Gdyby rozgrywki polskiej ligi miałyby zacząć się dzisiaj, to byłbym gotowy w 75% - ocenia Woods, który ma bardzo sprecyzowaną rolę w nowym zespole.

- Jestem jednym z najbardziej doświadczonych graczy w naszej drużynie. Nigdy nie byłem najstarszy w drużynie, ale teraz nadszedł mój czas, więc będę służył pomocą. Młodsi koszykarze muszą uwierzyć w siebie, a ja jestem w stanie wyjaśnić im kilka kwestii - twierdzi zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×