Karol Wasiek: Można chyba śmiało powiedzieć, że w końcu wylądowałeś w domu...
Łukasz Seweryn: Ja co prawda pochodzę z Krakowa, ale Słupsk jest moim drugim domem, bo jest to miasto rodzinne mojej żony. Aczkolwiek po każdym sezonie zawsze wracaliśmy do Słupska i tę przerwę wakacyjną spędzaliśmy właśnie tam.
Gdynia też ci jest bliska?
- Oczywiście! Spędziłem tam bardzo udane cztery sezony. Żona czasami śmieje się, że nazywam Trójmiasto swoim domem. Było tam nam naprawdę bardzo dobrze. Jest to sentymentalne dla nas miejsce, bo tam nasza córeczka stawiała swoje pierwsze kroki.
[ad=rectangle]
Dlaczego w takim razie wybrałeś Słupsk, skoro w Gdyni było ci tak dobrze?
- Nie ukrywam, że zawsze chciałem wrócić do Słupska. Zawsze w głowie miałem taki pomysł. Teraz nadarzyła się taka sytuacja, z której postanowiłem skorzystać. Otrzymałem propozycję dwuletniego kontraktu. Usiedliśmy z żoną i zaczęliśmy rozmawiać. Razem doszliśmy do wniosku, że należy z tego skorzystać.
Otrzymałeś propozycję z Asseco Gdynia?
- Tak, prowadziliśmy rozmowy z klubem z Gdyni. Otrzymałem opcję przedłużenia kontraktu na kolejny sezon.
Jak oceniasz poprzedni sezon? Można chyba śmiało powiedzieć, że zagraliście ponad stan...
- To prawda. Przed sezonem nikt na nas nie stawiał. Czytając nasz skład wielu chwytało się za głowę i nikt nie wyobrażał sobie, że zagramy w play-offach. Okazało się, że ciężka praca pod okiem trenera Dedka przyniosła efekt. Zgranie nastąpiło bardzo szybko, co zresztą było widać po wynikach. Pokonaliśmy m.in. Stelmet, PGE Turów, co było dla nas dużym sukcesem.
W nowym sezonie będziesz bił się o zupełnie inne cele, niż w Gdyni. Jak zapatrujesz się na nadchodzące rozgrywki?
- Nie ma co ukrywać, że drużyna ze Słupska dysponuje znacznie większym budżetem, co powoduje, że z automatu te cele zespołu są inne. Celem sportowym nie jest bowiem awans do play-offów. To coś podobnego, jak kilka lat temu z Asseco Prokomem Gdynia. Tam celem było mistrzostwo i nikt się z tym nie ukrywał.
Czego oczekujesz po nowym sezonie?
- Chciałbym dać z siebie wszystko i po sezonie usłyszeć od żony, że był to udany sezon w moim wykonaniu (śmiech).
A może znów powie: "Kto ma Sewera, ten ma mistrzostwo..."?
- (śmiech) To hasło nie jest już sprawdzone. Dwa lata temu się jeszcze udało, ale w tym sezonie już niestety nie. Myślę, że ten tekst pójdzie w zapomnienie. Ale być może wróci w tym sezonie? Kto wie? Trzeba sobie powiedzieć, że dużo zespołów będzie aspirować o najwyższe cele. Sezon zapowiada się bardzo ciekawie.