Czas ucieka, ale jestem cierpliwy - rozmowa z Marcinem Dymałą
Marcin Dymała to jeden z najlepszych zawodników minionego sezonu I ligi koszykarzy. Wychowanek Stali Ostrów Wielkopolski pozostaje jednak nadal bez klubu. Czy może mieć powody do niepokoju?
Patryk Pankowiak: Gdzie w nowym sezonie będzie grał dotychczasowy lider Stali Ostrów?
Marcin Dymała: Jeszcze nie podpisałem kontraktu z żadnym z klubów, jestem cały czas wolnym zawodnikiem. Wszystko jednak idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że lada dzień ta sytuacja ulegnie zmianie. Potrzeba cierpliwości.
Jak mam rozumieć fakt, że jeden z lepszych obrońców I ligi jest nadal bez klubu?
- Zdaję sobie sprawę, że jest dość późno. Że większość klubów ma zamknięte składy. Szczerze mówiąc, to miałem już konkretne oferty na przełomie maja i czerwca, ale razem z agentem stwierdziliśmy, że warto jeszcze trochę poczekać. Nie ma co panikować, tak jak powiedziałem wcześniej, mam nadzieję, że na dniach wybierzemy najlepszą opcję.
Rozgrywki ruszają za kilkanaście dni. Rozumiem, że w tej sytuacji przygotowujesz się sam?
- Oczywiście, że tak. Ostatni mecz sezonu rozgrywaliśmy pod koniec marca. Dałem sobie tylko kilka dni wolnego. Już na początku kwietnia byłem w hali treningowej, siłowni i w terenie. Na przełomie lipca i sierpnia wziąłem udział w obozie przygotowawczym Getbetter. Tam razem z trenerami i innymi zawodnikami wykonaliśmy kawał dobrej roboty, żeby polepszyć swoje koszykarskie umiejętności. Po powrocie, trenuję już indywidualnie. Jestem przekonany, że to wszystko zaprocentuje w sezonie.A może Marcin Dymała okazał się za drogi?
- (śmiech) Nic z tych rzeczy. Tak na dobrą sprawę jestem wciąż młodym, rozwijającym się zawodnikiem, liczy się dla mnie gra, nie pieniądze, dlatego wydaje mi się, że kwota była adekwatna do umiejętności.
- Tak, razem z agentem, tuż po udanym dla mnie sezonie, stwierdziliśmy, że czas na Ekstraklasę. To był priorytet, dlatego też długo zwlekałem z podpisaniem kontraktu w I lidze, skąd miałem już konkretne oferty. Wszystko przeciągnęło się w czasie niestety.
Istnieje prawdopodobieństwo, że wrócisz nawet do II ligi?
- Chciałbym uniknąć takiego scenariusza. Po udanych sezonach na zapleczu Ekstraklasy, na pewno nie chciałbym robić kroku w tył. Nie wykluczam jednak żadnego scenariusza, wiadomo, że czas ucieka. Jeśli tak miałoby się stać, to kto wie… może zrobię krok w tył, żeby za chwilę zrobić dwa do przodu?