Brazylia zmiażdżona! Serbia gra dalej!

Szok i niedowierzanie, to po ćwierćfinałowym pojedynku Brazylii z Serbią mogą czuć sympatycy tych pierwszych. Drużyna z Bałkanów dała rywalom solidną lekcję koszykówki!

W tym artykule dowiesz się o:

Reprezentanci Brazylii zakończyli Mistrzostwa Świata w Hiszpanii na etapie ćwierćfinałów. Na to, co się wydarzyło środowego wieczoru w pierwszym z dwóch rozgrywanych tego dnia spotkań 1/4 czempionatu, ciężko znaleźć odpowiednie słowa. Mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Skazywani na pożarcie i krytykowani przed rozpoczęciem imprezy utarli nosa przeciwnikom i sprawili nie lada niespodziankę!

Serbowie udowodnili, że cały czas są drużyną o wielkich możliwościach. Najpierw sensacyjnie odprawili oponentów z Grecji, a teraz... wyeliminowali rozpędzonych Canarinhos! Pojedynek obu drużyn za wyrównany uznać można tylko do momentu zakończenia pierwszej połowy. Po zmianie stron, ku zdziwieniu wszystkich, przyjezdni z Bałkanów wznieśli swoją koszykówkę na poziom szczytu Mount Everest.

Trzecia kwarta to absolutna dominacja podopiecznych Sashy Djordjevica. Wynik 29:12 mówi sam za siebie. Utrzymanie korzystnego wyniku do ostatniej syreny okazało się tylko, czekającą na dopełnienie, formalnością. 23 punkty, po trafieniu wszystkich 10. rzutów wolnych, skompletował najlepszy po stronie zwycięzców, Milos Teodosic. 12 oczek dodał utalentowany Bogdan Bogdanovic, a 8 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst zapisał w swoim dorobku wszechstronny Nemanja Bjelica.

Serbów w półfinale trwających mistrzostw świata czeka starcie ze zwycięzcą drugiego ćwierćfinału dnia - Hiszpanią lub Francją.

Biorąc pod uwagę dotychczasową postawę, oczekiwania wobec drużyny z Brazylii były o wiele większe - mówiło się nawet o wywalczeniu medalu. Jak już wiadomo, Canarinhos w Hiszpanii nie staną na przysłowiowym pudle, a co więcej, z turniejem pożegnali się w stylu gorszym niż zły. 34-procentowa skuteczność rzutów z gry mówi sama za siebie. 6 prób z gry przestrzelili Tiago Splitter, Nene Hilario i Anderson Varejao, 4 bezbarwny Leandro Barbosa, a na słowa pochwały zasłużył tylko Marquinhos Vieira, autor dwunastu punktów.

Serbia - Brazylia 84:56 (21:17, 16:15, 29:12, 18:12)

Serbia: Teodosic 23, Bogdanovic 12, Krstic 10, Raduljica 10, Markovic 9, Bjelica 8, Kalinic 5, Stimac 4, Bircevic 3, Katic 0, Jovic 0, Simonovic 0.

Brazylia: Vieira 12, Varejao 12, Garcia 8, Neto 6, Barbosa 5, Huertas 4, Nene 4, Splitter 3, Hettsheimer 2, Giovannoni 0, Taylor 0, Machado 0.

Komentarze (1)
avatar
BlackBraDa
10.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
yeah bitchees!