Środowy pojedynek lepiej rozpoczęli Francuzi. Trójkolorowi już w pierwszych minutach inauguracyjnej odsłony trzykrotnie trafili z dystansu i głównie dzięki temu szybko objęli prowadzenie 11:2. Hiszpanie potrzebowali kilku chwil na złapanie właściwego rytmu gry. Ale po dziesięciu punktach z rzędu zdobytych przez La Roja wydawało się, że faworyci wskoczyli wreszcie we właściwe tory. Podopieczni Juana Orengi świetnie pracowali w defensywie i wymuszali straty rywali.
[ad=rectangle]
Jednak w drugiej kwarcie kolejny raz inicjatywę przejęli Les Bleus. Francuzi w krótkim odstępie czasu przeprowadzili dwie świetne akcje zakończone punktami zdobytymi przez Rudy'ego Goberta Natomiast Hiszpanie mieli ogromne problemy z rzutami z dystansu. Do przerwy gospodarze trafili jedynie raz na jedenaście oddanych prób! Przewaga Trójkolorowych zaczęła utrzymywać się w granicach kilku punktów. Wynik do przerwy ustalił Joffrey Lauvergne i to Francja schodziła do szatni prowadząc 35:28.
Trzecia kwarta była pełna walki. Lepiej rozpoczęli ten okres koszykarze z Hiszpanii, którzy szybko rzucili 6 oczek z rzędu i prawie w całości odrobili straty. Francuzi przez pierwsze trzy minuty tej odsłony nie trafili do kosza i ich trener Vincent Collet poprosił o czas. Następnie na parkiecie trwała walka kosz za kosz. Momentami tej walki było nawet za dużo. Po jednej z akcji na parkiecie doszło do scysji w wyniku której przewinieniami technicznymi zostali ukarani: Nicolas Batum oraz Sergio Llull.
Gracze La Roja zakończyli trzecią odsłonę w spektakularny sposób. Po pięknym alley-oopie Sergio Rodrigueza do Rudy'ego Fernandeza kibice Hiszpanów byli w ekstazie, natomiast ich ulubieńcy przed czwartą kwartą mieli jeden punkt przewagi.
W decydującej odsłonie reprezentacja Francji kolejny raz potrafiła niesamowicie się zmobilizować i odskoczyła na kilka oczek. Cztery minuty przed końcem meczu po kolejnej trójce Borisa Diaw reprezentacja Francji prowadziła 51:45. Impuls do ataku dawał gospodarzom Pau Gasol, ale Hiszpanie nie byli w stanie odrobić strat.
Gwóźdź do trumny reprezentacji Hiszpanii wbił nieco ponad minutę przed końcem meczu Thomas Heurtel, który celnie przymierzył z dystansu. Kilkanaście sekund później ten sam zawodnik dwukrotnie trafił z linii rzutów wolnych i La Roja potrzebowała już cudu, aby odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu. Podopieczni Juana Orengi mieli przed sobą 46 sekund gry i 10 oczek do odrobienia. Jednak w tym meczu cudu nie było i to Francja może cieszyć się z awansu do półfinału Mistrzostw Świata. Trójkolorowi zmierzą się w nim z Serbią, która w swoim ćwierćfinale pokonała Brazylię.
Hiszpania - Francja 52:65 (15:15, 13:20, 15:7, 9:23)
Hiszpania: P. Gasol 17, J. Navarro 10, R. Fernandez 6, J. Calderon 5, S. Llull 5, R. Rubio 4, M. Gasol 3, S. Ibaka 2, S. Rodriguez 0.
Francja: B. Diaw 15, T. Heurtel 13, M. Gelabale 9, N. Batum 9, R. Gobert 5, J. Lauvergne 4, A. Diot 4, E. Fournier 4, F. Pietrus 2, E. Jackson 0.