Jamar Diggs: Kilka kroków w tył

- Turniej nie poszedł po naszej myśli tak, jakbyśmy chcieli. Zrobiliśmy kilka kroków w tył, ale po to są sparingi, by wyciągać wnioski - mówi amerykański playmaker Polskiego Cukru Toruń, Jamar Diggs.

Umiarkowany optymizm panuje w zespole Polskiego Cukru Toruń po XII Memoriale im. Wojciecha Michniewicza. Drużyna przegrała co prawda dwa mecze, w tym jeden w fatalnym stylu z Energą Czarnymi Słupsk, ale imprezę zakończyła okazałym zwycięstwem nad Anwilem Włocławek 96:70.
[ad=rectangle]
- To był przeciętny turniej w naszym wykonaniu i generalnie nie graliśmy ani jakoś dobrze w ataku, ani w obronie. Jednocześnie jednak nie uważam, byśmy grali słabo. Po prostu borykaliśmy się z problemami, jak każdy inny zespół w tym momencie okresu przygotowawczego - mówi Jamar Diggs, amerykański rozgrywający Polskiego Cukru.

Torunianie najlepsze wrażenie zrobili w pojedynku z Anwilem. Pokonali bardziej utytułowanego rywala różnicą aż 26 punktów, choć dzień wcześniej ulegli słupszczanom, będąc w stanie rzucić zaledwie 27 oczek w pierwszej kwarcie. To wyraźny znak, że na ustabilizowanie formy jeszcze potrzeba czasu.

Jamar Diggs w meczu z Energą Czarnymi
Jamar Diggs w meczu z Energą Czarnymi

- Mówiąc szczerze, graliśmy już lepiej w tym okresie przygotowawczym. Mam wrażenie, że podczas turnieju uczyniliśmy kilka kroków w tył, ale to zupełnie normalnie jak na ten moment przygotowań. Po to gra się mecze sparingowe, by uczyć się na błędach i wyciągać wnioski - tłumaczy Diggs.

- Przegraliśmy pierwsze dwa mecze i nie chcieliśmy zakończyć zmagań w naszej hali trzema porażkami. Dlatego pomimo zmęczenia, zagraliśmy z większą pasją, większą energią i wolą walki i pokonaliśmy Anwil trzeciego dnia - dodaje playmaker toruńskiego klubu.

Co ciekawe, po zakończeniu turnieju Diggs miał wiele pretensji również do samego siebie.

- Ode mnie dużo zależy w kontekście gry całego zespołu. Jeśli jestem wystarczająco agresywny, to wówczas drużynie gra się łatwiej, szybciej i płynniej. W pierwszych dwóch meczach nie grałem dobrze. Muszę o tym pamiętać w przyszłości, że wszystko w naszej gdzie wygląda lepiej, gdy ja nie pozwalam sobie na przestoje - mówi zawodnik.

Komentarze (0)