Krzysztof Koziorowicz: Ubytek kadrowy osłabił nasze siły

Spore problemy kadrowe ma trener Krzysztof Koziorowicz. W niedzielnym meczu zabrakło mu pięciu koszykarzy, a zespół ze Szczecina nie sprostał Polpharmie Starogard Gdański.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

King Wilki Morskie Szczecin rozpoczęły memoriał Romana Wysockiego od zwycięstwa nad Spójnią Stargard Szczeciński. W kolejnych dniach beniaminek Tauron Basket Ligi okazał się jednak słabszy od AZS-u Koszalin oraz Polpharmy Starogard Gdański i zajął trzecią lokatę w turnieju. - Miejsce ma drugorzędne znaczenie. Sama gra jest ważna. Spory ubytek kadrowy osłabił nasze siły. Szczególnie pod koszami. Tutaj zespół z Koszalina i Starogardu wygrał - powiedział trener Krzysztof Koziorowicz. - W sobotę AZS zrobił 16 zbiórek ofensywnych, z czego zdobył ponad 20 punktów. Też zbieraliśmy w ataku, ale z tego zdobyliśmy tylko 6 punktów. Tu widać różnicę w wyniku. Podobnie w niedzielę. W trzeciej i czwartej kwarcie trudno było zniwelować różnicę wynikającą z braków w rotacji w strefie podkoszowej. Stąd sporo łatwych zdobyczy punktowych Polpharmy - kontynuował doświadczony szkoleniowiec.

Najpoważniejszym problemem w jego drużynie są kontuzje. W niedzielnym meczu zabrakło aż pięciu koszykarzy. Hubert Mazur, Zbigniew Białek, Witalij Kovalenko, Paweł Mróz i Marcin Sroka nie byli zdolni do gry. Z naszych informacji wynika, że najdłużej może potrwać przerwa Białka i Mazura. Obaj mogą nie grać i trenować przez miesiąc. - Nie są to urazy krótkoterminowe. Zanosi się na przerwę od dwóch do czterech tygodni. Oby nie więcej - przyznał Krzysztof Koziorowicz. - Mam nadzieję, że na początek sezonu będą gotowi zdrowotnie. Wypadając z treningów nie będą w formie takiej, jakiej byśmy chcieli. Poza tym sama jakość treningów, kiedy nie ma pięciu podstawowych graczy jest zupełnie inna. Jedno z drugim koreluje, ale takie jest życie. Z kontuzjami trzeba się liczyć. Najważniejsze są zawody ligowe i myślę, że w nich wielu silnym zespołom postawimy się niejednokrotnie - dodał.

Problemy kadrowe szczecińskiej ekipy nie umniejszają oczywiście dobrej postawy Polpharmy, która również nie wystąpiła w pełnym składzie. Mimo tego grała szybko i bezwzględnie wykorzystywała słabości gospodarzy. - Trzeba przyznać, że grali skutecznie na obwodzie. Rzeczywiście trafiali, właściwie się nie mylili. Musimy robić swoje i czekać na kontuzjowanych. Wtedy potencjał zespołu jest zupełnie inny, o czym świadczyły poprzednie mecze, w których graliśmy zdecydowanie lepiej. Zawsze walczymy o jak najlepszy wynik, niezależnie od tego, jakim składem personalnym dysponujemy. Ubytek sił w niedzielnym meczu był jednak wyraźnie widoczny - ocenił trener King Wilków Morskich.

Czy zespół ze Szczecina dokona kolejnych transferów przed rozpoczęciem rozgrywek? Na inaugurację beniaminek 7 października zagra we Wrocławiu ze Śląskiem. - Zastanawiamy się nad tym, ale ten temat jest jeszcze nie na dzisiaj - stwierdził Krzysztof Koziorowicz.

Ważny sprawdzian przed King Wilkami Morskimi również 12 października. Wtedy to po kilkunastu latach do portowego miasta powróci koszykarska ekstraklasa. Zespół w miniony weekend miał okazję sprawdzić Arenę Szczecin w meczowych warunkach. - Piękna hala, przestrzenna. Mimo, że duża to przytulna. Wierzę w to bardzo, że swoją postawą wpłyniemy na to, żeby jak najwięcej kibiców trafiało na mecze do pięknego szczecińskiego obiektu - zapewnił nasz rozmówca.

Czy King Wilki Morskie Szczecin potrzebują nowego koszykarza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×