Za czasów "Wielkiej Trójki" Miami Heat, to LeBron James przede wszystkim brał odpowiedzialność za grę na własne barki w najważniejszych momentach. Teraz, kiedy postanowił wrócić do domu, trener Erik Spoelstra będzie musiał powierzyć nowe zadania dla pozostałej dwójki - Dwyane'a Wade'a oraz Chrisa Bosha. W całej układance kluczowa może okazać się kwestia zdrowia tego pierwszego.
32-latek jeszcze nim rozpoczął karierę w NBA, zdecydował się na zabieg usunięcia łąkotki. Kiedyś przyznał, że żałuje tego ruchu, bo mocno odbił się na jego zdrowiu w perspektywie kolejnych lat gry w najlepszej lidze koszykówki. Usunięcie łąkotki bowiem skraca czas rehabilitacji po jej zerwaniu, ale może powodować problemy w przyszłości. Z podobną decyzją zmierzył się niespełna rok temu Derrick Rose. Koszykarz Chicago Bulls wybrał jednak pełen cykl rehabilitacyjny.
[ad=rectangle]
W minionych rozgrywkach D-Wade oszczędzany był przez sztab szkoleniowy, który w zdrowiu chciał utrzymać go na fazę play-off. W konsekwencji opuścił 28 spotkań sezonu regularnego. Teraz nie będzie miejsca na taryfę ulgową.
- Zagram w tylu spotkaniach, w ilu Bóg pozwoli. W tym roku bez LeBrona nie będziemy mieli komfortu, jakim dysponowaliśmy w ostatnich latach. Ale nie mogę tego kontrolować. Mam nadzieje, że - odpukać - wszystko będzie w najlepszym porządku - przyznał w jednym z wywiadów.
Przypomnijmy, że w lipcu tego roku Wade podpisał nowy kontrakt w ekipie z Florydy. Za dwa kolejne lata zarobi ponad 31 milionów dolarów.