Sebastian Szymański: Muszę być bardzo cierpliwy

Sebastian Szymański jest dość powoli wprowadzany do zespołu Wikany Start Lublin. W sparingach zawodnik nie dostaje za dużo minut, ale powtarza, że cierpliwie czeka na swoją szansę.

Sebastian Szymański po wielomiesięcznej przerwie powrócił na koszykarskie parkiety. Trener Paweł Turkiewicz bardzo powoli wprowadza zawodnika na koszykarskie parkiety po kontuzji.

- Raczej decyzja trenera jest spowodowana tym, że po kontuzji mam jeszcze braki w obronie, a z moim wzrostem bez tego ani rusz w ekstraklasie, także muszę być cierpliwy i pracować nad tym elementem - zaznacza Szymański, który cały czas musi wzmacniać nogę po poważnej kontuzji.

[ad=rectangle]

- Po kontuzji mam jeszcze słabe nogi i nie zawsze mogę ustać szczególnie z szybszymi zawodnikami, bo w obronie zespołowej nie jest najgorzej - przyznaje rozgrywający Wikany Start Lublin.

Przypomnijmy, że Sebastian Szymański podczas spotkania z AZS Politechniką Poznań doznał poważnej kontuzji kolana (zerwane więzadło), przez co musiał sezon 2013/2014 spisać na straty. Wystąpił w zaledwie sześciu spotkaniach (średnio 10 punktów).

- Nie rozmawiam z trenerem dużo na ten temat, ale za każdym razem mi powtarza, że na takim poziomie muszę lepiej bronić. Także to jest element, nad którym muszę jak najwięcej pracować - ocenia zawodnik.

Komentarze (0)