Sportino najlepsze wśród beniaminków

Legitymujące się bilansem 4-6 Sportino Inowrocław, plasuję się obecnie najwyżej w ligowej tabeli spośród trzech tegorocznych beniaminków. W minioną środę, podopieczni Aleksandra Krutikowa pokonali innego debiutanta - PBG Basket Poznań, a już w najbliższej kolejce zmierzą się w Jarosławiu z miejscowym Zniczem, który także awans do Polskiej Ligi Koszykówki, wywalczył w zeszłym sezonie.

Sportino Inowrocław pokonując w środę po dogrywce poznański PBG Basket, odniosło 4 zwycięstwo w obecnym sezonie. Tym samym, po 12 kolejkach, stało się zespołem, który zajmuję najwyższe miejsce i ma na swoim koncie najwięcej zgromadzonych punktów spośród trzech tegorocznych beniaminków. Podopieczni białoruskiego szkoleniowca Aleksandra Krutikowa, mając na swoim koncie 14 "oczek", zajmują 10 lokatę i o jeden punkt w ligowej tabeli wyprzedzają dwie pozostałe, debiutujące w tym roku drużyny - PBG Basket, który pomimo, że ma jedno spotkanie rozegrane więcej, plasuję się na 11, oraz Znicz Jarosław, zajmujący przedostatnią, 13 pozycję.

A co ciekawe, to właśnie inowrocławianie przed sezonem stanowili największą niewiadomą, i byli wówczas, przynajmniej według niektórych, nawet głównym kandydatem do spadku. Sportino, pomimo, iż spośród wszystkich drużyn miało najmniej czasu na zgranie się, a najskuteczniejszy zawodnik, dołączył dopiero w trakcie trwania rozgrywek, pokazało jednak, że potrafi stawić czoła nawet - wydawać by się mogło - faworyzowanym ekipom. Tak było chociażby w 5 i 9 kolejce, kiedy to kujawski zespół, pokonał Energę Czarnych Słupsk oraz Atlas Stal Ostrów Wielkopolski. Podopieczni trenera Krutikowa okazali się lepsi również w bezpośrednich potyczkach z Victorią Górnikiem Wałbrzych i ostatnio, w rozegranym w minioną środę meczu ze wspomnianym wcześniej PBG Basketem Poznań.

Coraz śmielej na ligowych parkietach poczyna sobie najskuteczniejszy obecnie gracz Sportino - Eddie Miller. Bo choć debiutancki występ w jego wykonaniu nie był zbyt dobry (3 punkty przeciwko Asseco Prokomowi), to już później, z każdym następnym spotkaniem, prezentował się coraz to lepiej, nie schodząc poniżej 11 punktów. Występujący jeszcze w zeszłym roku w uniwersyteckim zespole Fresno State Miller, oprócz tego, że potrafi wziąć na siebie ciężar w zdobywaniu punktów, często prezentuje także niezwykle efektowne, ale przede wszytki efektywne wsady oraz wejścia pod kosz. Ponadto, jest także bardzo skoczny, o czym przekonało się już w tym sezonie kilku wyższych od niego zawodników, którzy byli bezradni wobec "fruwającego" pod koszami i zbierającego piłki zawodnika.

Drugim z liderów inowrocławskiego beniaminka jest kanadyjski skrzydłowy Kyle Landry - niespodziewany lider w klasyfikacji zbiórek (średnio 12,6 na mecz). Niespodziewany, bo przecież nikt przed rozpoczęciem rozgrywek, nawet nie przypuszczał iż wywodzący się z Kanady koszykarz, może błyszczeć na deskach w polskiej lidze. Landry już 5 swoim występie na parkietach ekstraklasy pobił rekord ligi w ilości zebranych piłek, który od meczu Sportino z Polonią Warszawa, wynosi on aż 25! W kilku ostatnich meczach Kanadyjczyk poprawił się także jeśli chodzi o skuteczność, co tylko może cieszyć sympatyków koszykówki w Inowrocławiu.

Ważnym ogniwem w kadrze trenera Krutikowa jest też rozgrywający Tony Lee, który tylko w 2 meczach w tym sezonie, nie przekroczył granicy 11 punktów. Niewątpliwie wadą w grze tego 22-letniego obrońcy jest jednak duża ilość popełnianych w meczu strat. W spotkaniach z Atlasem Stalą i Energą Czarnymi zanotował ich 5, z Anwilem i Prokomem - 6, a w potyczce z AZS Koszalin aż 8. W środę w spotkaniu przeciwko PBG Basketowi, z powodu grypy żołądkowej nie wystąpił. Być może będzie gotowy już na sobotni pojedynek w Jarosławiu z miejscowym Zniczem.

Sportino zajmuję obecnie najwyższą lokatę spośród beniaminków. Nie ma rzecz jasna gwarancji, że zarówno zespoły PBG Basketu i Znicza, wyprzedzi też na koniec rozgrywek, bo do tego, jeszcze bardzo dużo czasu. Przed nami tymczasem 13. kolejka, w której dojdzie między innymi do starcia dwóch tegorocznych debiutantów. W Jarosławiu miejscowy Sokołów Znicz podejmie właśnie Sportino. Oba zespoły jeszcze w zeszłym roku występowały w pierwszej lidze. Wówczas w rundzie zasadniczej dwukrotnie wygrali inowrocławianie, jednak już w finale, kiedy obie ekipy mieli już zapewniony awans, lepsi byli podopieczni trenera Stanisława Gierczaka.

Źródło artykułu: