David Dedek: Zagraliśmy najlepiej, jak potrafimy

- Chcę pogratulować moim zawodnikom, bo w meczu z Anwilem zagraliśmy najlepiej, jak potrafimy w tym momencie sezonu - powiedział trener Asseco Gdynia, David Dedek.

Kilka tygodni temu Asseco Gdynia przyjechało do Włocławka na sparingowy meczu Kasztelan Basketball Cup. Anwil nie dał wówczas większych szans swoim rywalom, wygrywając spotkanie 82:68. Od tamtego momentu jednak gdynianie wykonali wielką pracę i w niedzielę, w drugi weekend ligi, pokonali włocławian w Hali Mistrzów 67:58.
[ad=rectangle]
- Chcę pogratulować moim zawodnikom, bo w meczu z Anwilem zagraliśmy najlepiej, jak potrafimy w tym momencie sezonu - powiedział trener Asseco, David Dedek.

Zwycięstwo byłego mistrza Polski jest tym cenniejsze, że odniesione w osłabionym składzie. Przemysław Frasunkiewicz był co prawda w protokole meczowym, lecz ani na minutę nie wybiegł na parkiet.

- "Franc" jest kontuzjowany, ale młodzi zawodnicy, którzy pojawiali się na parkiecie, zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Pokazaliśmy charakter, mnóstwo chęci, wielką wolę walki. Chcę podziękować im za to podejście, bo to dało nam wygraną - tłumaczył Słoweniec.

Gdynianie zaskoczyli Anwil zmienną defensywą. Przez kilka minut bronili każdy swego, by po chwili przechodzić do strefy. To wybijało z rytmu gospodarzy, a także prowokowało do rzutów dystansowych. Tych w całym meczu włocławianie oddali aż 26. Trafili tylko trzy...

- Mój zespół nie jest zbyt doświadczony, więc niektóre z tych rzutów to była skuteczna praca Anwilu Włocławek. Ale skłamałbym, gdybym powiedział, że nie chcieliśmy prowokować rywali do częstych prób z dystansu. Mieliśmy więc pomysł na grę, a i trochę szczęścia, bo gospodarze nie trafiali - komentował Dedek.

Dzięki wygranej, Asseco wyrównało swój bilans ligowy do stanu 1-1. Kolejnym przeciwnikiem gdynian będzie beniaminek Tauron Basket Ligi, ekipa King Wilki Morskie Szczecin. - Zwycięstwo nie oznacza, że nie mamy nad czym pracować. Anwil zdominował nas na tablicach i miał aż 13 zbiórek w ataku. Nad tym musimy się skupić w przyszłości, bo choć wiedzieliśmy, że włocławianie idą mocno na zbiórkę, to jednak pozwoliliśmy im wygrać ten element zbyt łatwo - zakończył Dedek.

Źródło artykułu: