25-latek już od startu nowych zmagań stara się udowodnić to, że powrót do 1-ligi jest dla niego idealną okazją do odbudowania swojej dyspozycji. Łukasz Paul w pierwszych trzech spotkaniach swojej ekipy notował średnio 12 punktów, dokładając do tego dorobku 10,7 zbiórki. Niestety świetna postawa byłego koszykarza Farmaceutów nie przekłada się na wyniki GTK Gliwice, gdyż zespół ma na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo. Gliwiczanie czują więc spory niedosyt w związku z osiągniętymi jak dotychczas rezultatami.
[ad=rectangle]
- Bilans, który mamy nie jest z pewnością satysfakcjonujący, gdyż uważam, że mamy dobry skład i póki co gramy poniżej poziomu jaki powinniśmy prezentować - przyznaje ze szczerością, Paul. - O ile fakt porażki z Krosnem, już abstrahując od stylu jakoś można zrozumieć, o tyle porażka z rezerwami Rosy zdarzyć nam się nie powinna. A indywidualnie? Staram się pomagać zespołowi i maksymalnie wykorzystywać czas, który dostaje. Gram w miarę dobrze, ale sezon jest jeszcze długi i dopiero pod jego koniec będzie można coś więcej powiedzieć. Na pewno ważniejszą kwestią jest postawa drużyny, a mamy jeszcze parę kwestii do poprawienia - podkreśla środkowy.
Już w najbliższą sobotę przed obecnie dziesiątą drużyną 1-ligi kolejne starcie we własnej hali. Rywalem gliwiczan będzie Znicz Basket Pruszków. Czy gospodarze wyjdą z tej walki zwycięsko?
- Gramy u siebie kolejny mecz, przegraliśmy dwa ostatnie, dlatego uważam, że najbliższa sobota to idealny moment, żeby się podnieść - zapowiada Łukasz Paul. -Zespół z Pruszkowa jest jak najbardziej w naszym zasięgu i będziemy dobrze przygotowani na to spotkanie. Znicz Pruszków jest o tyle specyficzną drużyną, że nie gra tam żaden klasyczny środkowy, a zawodnicy podkoszowi są uniwersalni i potrafią rzucać z dystansu. Wzmocnili się również na obwodzie i uważam, że nie będzie to łatwy pojedynek, ale liczę że wyjdziemy z niego zwycięsko - kończy z optymizmem.