Rola beniaminka nigdy nie należy do łatwych, lecz dąbrowianie zaskoczyli swoją postawą już Trefl Sopot oraz Stelmet Zielona Góra, z którymi byli w stanie rywalizować jak równy z równym. Jednak Zagłębiakom za każdym razem brakowało sił i w pewnym momencie spotkania zaczynały toczyć się pod dyktando faworytów. Mimo że MKS ma na swoim koncie dwie porażki, to za każdym razem pozostawił po sobie dobre wrażenie.
- Nie możemy być zadowoleni, ponieważ odnieśliśmy dwie porażki, ale możemy być optymistami z racji tego, że ten ostatni mecz był lepszy w naszym wykonaniu niż pojedynek z Treflem. Miejmy nadzieję, że następny będzie jeszcze lepszy i odniesiemy zwycięstwo - zaznaczył Marcin Piechowicz, rozgrywający MKS-u.
[ad=rectangle]
Dąbrowianie rozkręcają się ze spotkania na spotkanie. W debiucie w TBL, przeciwko Treflowi, zagrali dobrze w pierwszej połowie, natomiast w pojedynku ze Stelmetem walczyli już dłużej, bo do połowy ostatniej odsłony. - Teraz chcemy rozegrać już wszystkie cztery udane kwarty. Nie zamierzamy poprzestać na opiniach, że dobrze się prezentowaliśmy, bo w koszykówce gra się po to, żeby wygrać i właśnie to chcemy zrobić w niedzielę - odważnie zapowiedział Wojciech Wieczorek na łamach oficjalnej strony MKS-u.
Ekipa beniaminka ma jasną receptę na sukces - przez czterdzieści minut zagrać na stuprocentowej mobilizacji i koncentracji. Czy przyniesie im to pierwszą wygraną na poziomie ekstraklasy w historii klubu? Zwycięstwo byłoby tym bardziej cenne, iż odniesione przed własną publicznością.
Zdecydowanym faworytem konfrontacji jest Energa, która w poprzedniej kolejce miała jednak problemy z innym beniaminkiem TBL, a mianowicie z Wikaną Startem Lublin, z którą wygrała minimalnie 71:68. Słupszczanie z pewnością wyciągnęli wnioski z konfrontacji z jednym z beniaminków. Czy będą umieli przełożyć je na walkę z podopiecznymi Wieczorka?
- Na pewno będzie to trudny mecz. Kolejna daleka podróż, jedziemy w zasadzie w moje rejony, bo pochodzę z Jaworzna, dlatego blisko mojego rodzinnego domu. Zobaczymy, jak to będzie. Mam nadzieję, że wyjdziemy na pełnej koncentracji i wyciągniemy wnioski z tego pojedynku ze Startem - że nie możemy mieć takich przestojów w swojej grze. Tak naprawdę z Wikaną wygraliśmy o jeden rzut, bo gdyby Allen trafił tę trójkę na dogrywkę, to mogłoby to się skończyć różnie. Od początku trzeba pokazać siłę i udowodnić, kto jest faworytem w tym spotkaniu nie tylko na papierze, ale też na boisku - przyznał Tomasz Śnieg.
Póki co dąbrowianie zbierają za swoją grę pozytywne opinie, ale na swoim koncie nie mają ani jednego zwycięstwa. Liczą oni na przełamanie w starciu z Energą, której słabości w poprzedniej kolejce byli w stanie wykorzystywać lublinianie, prowadząc wyrównaną walkę na przestrzeni całego spotkania.
MKS Dąbrowa Górnicza - Energa Czarni Słupsk / niedziela, 19 października, godzina 18