Historyczna wygrana MKS Dąbrowa Górnicza

W 2010 roku goście przegrali w Tarnobrzegu mecz, który decydował o awansie do ekstraklasy. Po czterech latach przyszedł czas na rewanż i tym razem to dąbrowianie odnieśli sukces i zwyciężyli 109:101.

Przed meczem było wiadomo, że jedna z drużyn wreszcie wygra. Choć ciężko było wytypować faworyta, to więcej atutów było po stronie MKS Dąbrowa Górnicza. Mecz lepiej rozpoczęli jednak Jeziorowcy, którzy mieli ponad 10 punktów przewagi. Z każdą minutą podopieczni trenera Wojciecha Wieczorka łapali jednak swój rytm. - Ta historyczna wygrana smakuje bardzo dobrze. Cieszymy się, że wygraliśmy, bo ten mecz taki był trochę szarpany. W końcówce stanęliśmy i była strata, trochę nam to zaczęło uciekać. Ważne, że udało się pozbierać i wygrać - mówił po spotkaniu Paweł Zmarlak.

[ad=rectangle]

W sobotni wieczór historia zatoczyła koło. W sezonie 2009/2010 w trzecim, decydującym o awansie do TBL meczu, Siarka wygrała po bardzo nerwowej końcówce. W składzie MKS jest kilku graczy, którzy grali w tamtym spotkaniu. - No pamiętamy, pamiętamy (śmiech). Nie za dużo nas co prawda już zostało, natomiast na pewno ta wygrana ma dla nas wyjątkowe znaczenie. Najważniejsze było, by wygrać obojętnie w jakim stylu. Chcieliśmy się przełamać. Ostatnio z Energą Czarnymi było blisko, teraz już się udało i wszystko poszło po naszej myśli - dodał gracz gości.

Dąbrowianie od wielu lat byli blisko tego, by wywalczyć awans do ekstraklasy na parkiecie. Ostatecznie się to nie udało, a grę w TBL zagwarantowało im zaproszenie związane z powiększeniem ligi. Skład zespołu w stosunku do poprzednich rozgrywek nie zmienił się tak bardzo jak w Tarnobrzegu. Trzon wciąż tworzą Polacy, którzy zostali wzmocnieni trzema Amerykanami. - Ciężko mi powiedzieć, jak to jest z różnicą poziomów, bo gramy falami i naprawdę trudno to określić. Na pewno ten przeskok jest. Nie da się ukryć, że jak Amerykanie dobrze funkcjonują, to pomagają nam bardzo dużo. Musimy po prostu robić wszystko, by tego przeskoku z niżej ligi nie było widać - analizował doświadczony skrzydłowy.

Paweł Zmarlak i jego koledzy przerwali serię porażek
Paweł Zmarlak i jego koledzy przerwali serię porażek

Mimo wymagających rywali na starcie rozgrywek i trzech kolejnych porażek wielu obserwatorów chwaliło graczy trenera Wieczorka za ambitną postawę. Przełamanie nastąpiło dopiero w Tarnobrzegu. Jezioro Tarnobrzeg przegrało 101:109, po raz kolejny grając momentami fatalnie w obronie. - Te pochwały nas w ogóle nie pocieszały. Wiedzieliśmy, że momentami gramy bardzo dobrze. Problemem jest to, że musimy to wszystko bardziej usystematyzować. Najgorsze są głupie straty i przestoje w grze. Jeśli przez 40 minut pokażemy co potrafimy, to powinno być dobrze - nie ukrywał Paweł Zmarlak.

W szeregach gospodarze kapitalnie zaprezentował się Dominique Johnson, który miał spore wsparcie w Kacprze Młynarskim. W zespole z Dąbrowy Górniczej punkty rozkładały się na większą ilość graczy. Na uwagę zasługuje fakt, że był to drugi mecz Jeziora, w którym oba zespoły rzuciły ponad 200 oczek. - Nie wiem czy to kwestia wspaniałej dyspozycji w ataku, czy tak beznadziejnej gry w obronie. Uważam jednak, że ta skuteczność była jednak naprawdę wysoka i podejrzewam, że żadna z drużyn już tego w tym sezonie nie powtórzy - zakończył zawodnik beniaminka.

Komentarze (0)