Przed sezonem działacze Wikany Start Lublin dokonali wielu zmian personalnych. Zmieniono przede wszystkim trenera - szkoleniowcem drużyny został Paweł Turkiewicz, który przywędrował z WKK ProBiotics Wrocław. - Jest stabilność, solidna praca, a przede wszystkim dobry trener ze znanym nazwiskiem. Przy nim zawodnicy mają możliwość rozwoju. W tym kierunku chcemy iść - tak trenera Turkiewicza charakteryzuje Arkadiusz Pelczar, prezes Wikany Start Lublin.
To właśnie Turkiewicz zbudował skład na nowe rozgrywki. - Trener dostał określony budżet na budowę drużyny. Mógł sobie wybrać zawodników. To on przeprowadzał cały scouting i rozmowy z graczami. Tak to wyglądało. Decyzyjność była po stronie trenera. To jest jego autorski pomysł - zaznacza prezes Wikany Start.
[ad=rectangle]
W Lublinie postawiono na polski zestaw zawodników. W drużynie jest tylko trzech zagranicznych zawodników - Bryon Allen, Derek Billing oraz Robert Lewandowski.
- To było nasze świadome działanie. Budowę drużyny rozpoczęliśmy od zakontraktowania polskich zawodników. Na pewnych pozycjach nie byliśmy jednak w stanie sprostać oczekiwaniom finansowym, dlatego ściągnęliśmy "posiłki" z zagranicy. Jednakże kwestia rozwoju polskich graczy nas najbardziej interesuje - przyznaje Pelczar.
Działacze Wikany za cel w debiutanckim sezonie postawili sobie zajęcie 10. miejsca w lidze. Czy uda się to zrealizować? - Zawodnicy są dobrze charakterologicznie dobrani przez trenera. Jest to drużyna, która w każdym meczu będzie dawać z siebie wszystko. Nie ma mowy o poddawaniu. Chcemy grać fajną, szybką koszykówkę - przyznaje Pelczar.