W ostatnim spotkaniu o dobrym systemie gry Asseco Gdynia przekonał się sam Stelmet Zielona Góra. Goście po meczu podkreślali, że nie mogli kompletnie przebić się przez gdyńską obronę. Trener David Dedek zaordynował w tym pojedynku strefę, która okazała się za trudna dla zielonogórzan. Goście w całym spotkaniu trafili zaledwie sześć z 29 rzutów z dystansu.
[ad=rectangle]
Okazuje się, że gdynianie korzystają z systemu, który kilka lat temu wprowadził... Tomas Pacesas. Wówczas asystentem Litwina był właśnie trener David Dedek.
- Cały czas nasz system defensywny pochodzi jeszcze z czasów trenera Tomasa Pacesasa, który z powodzeniem wdrożył to w grę zespołu kilka lat temu. My staramy się używać tego systemu - przyznaje obecny opiekun Asseco Gdynia.
- W tym systemie korzysta się z różnych rozwiązań. Obrona strefowa jest jedną z opcji. Ta zadziałała akurat w meczu ze Stelmetem. To był nasz świadomy wybór. Do tego trzeba dodać, że było to dosyć ryzykowne, bo Stelmet ma na obwodzie bardzo doświadczonych i skutecznych zawodników - dodaje trener gdyńskiego zespołu.
Zawodnicy podkreślają, że świetnie odnajdują się w systemie, który preferuje trener David Dedek. - Trener świetnie nas przygotowuje do każdego meczu. Jesteśmy przekonani o jego umiejętności i w pełni my ufamy. Wiemy, że jego system się sprawdza. To było widać chociażby w meczu ze Stelmetem Zielona Góra - zaznacza A.J. Walton, rozgrywający Asseco Gdynia.