Zwyciężyło doświadczenie - relacja z meczu Meritumkredyt Pogoń Prudnik - Spójnia Stargard Szczeciński

Spójnia Stargard Szczeciński zdobyła Prudnik. Beniaminek podniósł się jednak po pierwszej kwarcie i pokazał charakter doprowadzając do zaciętej końcówki.

Spójnia Stargard Szczeciński wyciągnęła wnioski ze wcześniejszych spotkań i sobotni pojedynek rozpoczęła od mocnego uderzenia. Zdobyła siedem punktów, a ich autorami byli Piotr Pluta i Arkadiusz Soczewski. Choć trafił Kacper Stalicki to w kolejnych minutach doświadczeni przyjezdni punktowali beniaminka. Prowadzili oni 13:3 i 18:5, by wygrać premierową kwartę 22:7.

[ad=rectangle]

Mimo dokonanych przez Aleksandra Krutikowa zmian i chwilowego zrywu Pogoni wydawało się, że stargardzianie nie powinni mieć w sobotę najmniejszych problemów. Szczególnie, gdy z dystansu przymierzyli Marcin Stokłosa oraz Bartłomiej Wróblewski. Było 34:18. Gospodarze już przed przerwą odrobili jednak siedem punktów. To wyraźnie ich uskrzydliło, bo choć autorem pierwszego trafienia po zmianie stron był Stokłosa to po 3,5 minutach Pogoń doprowadziła do remisu.

Walnie przyczynili się do tego Wojciech Leszczyński i Artur Grygiel, a kluczowe rzuty z dystansu trafił Krzysztof Chmielarz. Dzięki dobrej defensywie przyjezdni odzyskali prowadzenie, lecz w czwartej kwarcie roztrwonili dziewięciopunktową przewagę. To Meritumkredyt Pogoń Prudnik wyszła na pierwsze w meczu prowadzenie i trzy minuty przed końcem wygrywała 63:58.

Wtedy trener Krutikow poprosił o czas a jego zespół ponownie odżył. O losach spotkania decydowali doświadczeni koszykarze. Do remisu doprowadził Rafał Bigus, a cztery ostatnie punkty zdobył Pluta, który zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. W całym meczu uzyskał on 13 "oczek". Niewiele gorszy był Soczewski, a 11 punktów i 10 zbiórek osiągnął Bigus. Dobrze spisali się też rozgrywający Spójni: Stokłosa i Łukasz Żytko. Stargardzianie byli skuteczniejsi od rywali, trafili ponad połowę rzutów. Lepiej też zbierali, choć w drugiej połowie Pogoń dzielnie walczyła. Sporo zbiórek padało jednak łupem obwodowych. Aż siedem zapisał Żytko, w tym pięć na atakowanej tablicy. Spójnia popełniła jednak 15 strat, co jest lepszym wynikiem niż w poprzednich meczach jednak ten element wymaga ciągle dopracowania.

Po siedmiu kolejkach przyjezdni mają bilans 5-2 i zachowali czwarte miejsce w tabeli. Za tydzień ugoszczą Znicz Basket Pruszków. Pogoń doznała natomiast pierwszej porażki przed własną publicznością. W kolejną niedzielę będzie miała szansę na rehabilitację, ponieważ podejmie Legię Warszawa.

Meritumkredyt Pogoń Prudnik - Spójnia Stargard Szczeciński 66:67 (7:22, 18:12, 20:16, 21:17)

Pogoń: Chmielarz 11, Leszczyński 11, Grygiel 10, Stalicki 10, Madziar 9, Bodziński 6, Cichoń 5, Lipowczyk 3, Pawłowski 1.

Spójnia: Pluta 13, Soczewski 12, Bigus 11, Stokłosa 11, Żytko 11, Wróblewski 5, Łukasz Bodych 2, Mieczkowski 2, Paweł Bodych 0.

Komentarze (1)
natan
9.11.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Boże, bez obrazy dla kibiców ale w tym sezonie poziom I ligi jest tak żalosny, że meczy nie da się na trzezwo ogladac;D Pzdr